Mel Gibson wpadł w pułapkę
Niewiele brakowało, by hollywoodzka kariera Mela Gibsona przedwcześnie dobiegła końca, gdy aktor zaczął w alkoholu szukać antidotum na presję związaną ze sławą.
Gibson zaczął pić po tym, jak sukces Mad Maxa z dnia na dzień uczynił z niego gwiazdę. Sprawy wymknęły się spod kontroli. Gdy po raz pierwszy stajesz się sławny, nie zdajesz sobie sprawy, że już nigdy nie uda ci się wrócić do normalnego życia. Jeszcze nie wiesz, ze wpadłeś w pułapkę, z której nie ma wyjścia - mówi australijski aktor.
Gibson, którego najnowszy film "Signs" już wkrótce trafi na ekrany kin, zdołał wziąć się w garść w 1984 roku tuż po tym, jak został aresztowany za jazdę po pijanemu.
W pewnym momencie zdałem sobie sprawę, że albo się przystosuję albo do reszty zwariuję - mówi gwiazdor, który swego czasu zastanawiał się nawet nad zmianą zawodu i przekwalifikowaniem się na dziennikarza. W tym fachu jeśli jesteś choć trochę dobry, zawsze możesz podróżować po świecie w poszukiwaniu przygód -dodaje.