"Mroczne umysły": dorastanie z wielką mocą [RECENZJA BLU‑RAY]

Po "Igrzyskach śmierci" nastąpił prawdziwy wysyp filmów dla widowni z kategorii young adult. Czyli takich, które w teorii są kierowane do nastolatków mogących utożsamiać się z głównymi bohaterami i ich problemami, ale w praktyce ponad połowa odbiorców to osoby dorosłe.

Kolejnym takim filmem, na podstawie książki Alexandry Bracken, jest obraz "Mroczne umysły", który powinien się znaleźć w kolekcji każdej fanki "Więźnia labiryntu", "Igrzysk śmierci" itp. "Mroczne umysły" mają wszystko, czego można się spodziewać po tego typu produkcji: postapokaliptyczne realia, silną bohaterkę z niezwykłym darem, wyraziste postacie drugoplanowe i śmiertelne zagrożenie motywujące do działania. Nie zabrakło wątku miłosnego, lekcji o przyjaźni, dorastaniu itd.

"Mroczne umysły" kreślą mroczną wizję przyszłości, w której większość dzieci i młodych nastolatków została zdziesiątkowana przez tajemniczy wirus. Ci, którzy przeżyli, trafiają do specjalnych obozów, gdzie bada się ich "potencjał" i przydziela do odpowiedniej grupy kolorystycznej. Zieloni, Niebiescy, Żółci, Pomarańczowi, Czerwoni – każdy kolor oznacza wyjątkową cechę, od nadzwyczajnej inteligencji, przez moce rodem z "X-Menów", aż po takie, które stanowią śmiertelne zagrożenie. Przedstawiciele trzech pierwszych grup żyją jak niewolnicy. Pomarańczowi i Czerwoni są od razu zabijani.

Wyjątkiem jest główna bohaterka Ruby, która skutecznie ukrywa swoją "pomarańczowość" i przez kilka lat żyje w obozie jak reszta Zielonych. W końcu prawda o jej tożsamości wychodzi jednak na jaw. Ruby korzysta z nieoczekiwanej pomocy, by wkrótce dołączyć do grupy młodych buntowników walczących o przetrwanie.
"Mroczne umysły" Jennifer Yuh Nelson, reżyserki dwóch ostatnich części "Kung Fu Panda", łączy elementy kina drogi, nastoletniego filmu o przyjaźni z thrillerem science fiction. Wszystko w ramach gatunkowych standardów, które przemówią do fanów estetyki young adult.

Wydanie Blu-Ray oprócz filmu zawiera ok. 60 min. zróżnicowanych dodatków. Są 5-6-minutowe nagrania poświęcone poszczególnym bohaterom, jest ciekawy 17-minutowy reportaż o reżyserce, dla której był to pierwszy aktorski film w dorobku. Nelson spędziła wiele lat przy filmach animowanych i opowiedziała, jak zdobyte doświadczenie przełożyło się na kręcenie "żywej" pełnometrażówki. W oddzielnym materiale omawia storyboardy zestawione z gotowymi scenami, a także omawia jedną niewykorzystaną scenę. Jest klip z gagami, zwiastun i krótki klip poświęcony stanu Georgia, który był główną scenerią pierwszej części "Mrocznych umysłów".