Najdziwniejsze wypadki na planach filmowych
08.06.2012 | aktual.: 22.03.2017 08:33
Wbrew pozorom, zawód aktora to ciężki kawałek chleba. Nie mamy na myśli druzgoczących recenzji krytyki, męczących bankietów czy rozhisteryzowanych tłumów fanek. Praca na planie to ciągła seria niebezpiecznych zdarzeń, które dla niektórych mogą mieć nieprzyjemny finał…
Sienna Miller - spalony biust
Sporym wyzwaniem okazał się dla Sienny Miller udział w filmie sensacyjnym „G.I. Joe: Czas Kobry”. Blond piękność, którą znamy z repertuaru o nieco innym ciężarze gatunkowym („Zakochana na zabój” czy „Dziewczyna z fabryki”), doznała dotkliwych obrażeń.
Do zdarzenia doszło na planie superprodukcji z 2009 roku. Sienna Miller, widząc zainscenizowaną eksplozję, zamiast uciekać, rzuciła się prosto w ogień. Najbardziej na tym ucierpiały... piersi aktorki.
Na szczęście wszystko skończyło się niegroźnie i Siennie po wypadku została od poparzenia tylko niewielka blizna na dekolcie.
Jak samokrytycznie wyznaje aktorka: "Poparzyłam sobie biust, bo uciekając z miejsca eksplozji, pobiegłam w złą stronę. To był mój błąd. Jestem taka niezgrabna".
* Jak później poinformowano prasę, biust aktorki był solidnie wypchany.* Reżyser filmu, Stephen Sommers stwierdził, że Miller ma za małe piersi, więc poprosił ją, aby włożyła do stanika specjalne wkładki, które by go nieco zaokrągliły.
Aktorka posłusznie wykonała zadanie, choć przyznała, że poczuła się nieco urażona. Szybko jednak dąsy przemieniły się we wdzięczność.
Hilary Swank - rana od podwiązki
Jeśli myśleliście, że plan zdjęciowy komedii romantycznej to oaza spokoju, to byliście w dużym błędzie. A już na pewno tego przekonania nie podziela Hilary Swank. Kręcąc sceny striptizu w „P.S. Kocham Cię” aktorka nieomal straciła oko!
A wszystko za sprawą Gerarda Butlera i… podwiązki, którą przypadkowo aktor strzelił w twarz swojej partnerce. Nad okiem Swank pojawiła się duża rana.
W wywiadzie udzielonym po zakończeniu pracy na planie, artystka przytoczyła reakcję swojego chirurga plastycznego, który miał powiedzieć: „Co cię pogryzło?”.
Ben Stiller - atak wściekłej fretki
Postaci, w które wciela się na ekranie Ben Stiller, często odnoszą najróżniejsze obrażenia – zarówno fizyczne, jak psychiczne. Okazuje się, że życie nie oszczędza aktora również w okolicznościach poza scenariuszowych.
Do niebezpiecznego (i szalenie śmiesznego) incydentu doszło na planie komedii „Nadchodzi Polly”. Wszystkiemu winna była… fretka, zwierzątko bohaterki granej przez *Jennifer Aniston.Stiller nie przypadł do gustu zwierzakowi, który pewnego razu rzucił się na komika, *zatapiając kły w jego policzku.
- On dosłownie przyczepił się do mojej twarzy - wyznał aktor, tuż po tym, jak przyjął serię zastrzyków przeciw wściekliźnie.
Channing Tatum - ugotowane ''klejnoty''
Podczas kręcenia „Dziewiątego legionu”, filmu przygodowego rozgrywającego się w drugim wieku naszej ery, Channing Tatum przeżył chwile grozy. Aktor musiał odegrać scenę walki z brytyjskimi barbarzyńcami, brodząc w lodowatej rzece. Żeby nie zamarzł, jego asystent co jakiś czas polewał go ciepłą wodą.
Niestety, pewnego dnia woda okazała się zbyt gorąca. Ucierpiał aktor, a zwłaszcza jego „sprzęt”. W wywiadzie udzielonym po skończonych zdjęciach Tatum przyznał, że jeszcze długo po tym incydencie odczuwał dotkliwy ból w okolicach krocza.
Daniel Craig - wybite jedynki
Zdjęcia do „Casino Royale” nie były dla Daniela Craiga sielanką. Nie chodzi o burzę, jaka przetoczyła się przez tabloidy, które roztrząsały fakt, że nowy James Bond jest blondynem o aparycji drwala.
Aktor doznał widocznego uszczerbku na zdrowiu podczas zdjęć sceny walki wręcz. Jeden z jego filmowych przeciwników za bardzo wczuł się w rolę, co zaowocowało stłuczoną żuchwą i chwiejącymi się jedynkami.
Niektóre źródła utrzymywały nawet, że Craig miał stracić przednie zęby. Tak czy inaczej – film okazał się sukcesem, a my czekamy na kolejną odsłonę przygód 007 "Skyfall".
Robert Pattinson - obita pupa
Robert Pattinson* być może jest najseksowniejszym mężczyzną na świecie (takie krążą plotki), ale *nawet najpiękniejsi ludzie czasem spadają na ziemię.
Aktor, który wcielił się w wampira Edwarda, już pierwszego dnia zdjęciowego „Zmierzchu” przekonał się, że praca na planie to ciężki kawałek chleba. W jednej ze scen Pattinson, asekurowany specjalną uprzężą, został wystrzelony w powietrze. Zaowocowało to natychmiastowym naderwaniem mięśni… pośladków.
Przez następne dni jego „cztery litery” musiały być poddawane masażom. Myślimy, że zraniona duma musiała boleć znacznie bardziej niż zbita pupa.
James Caviezel - rażony piorunem
Ponoć Mel Gibson spodziewał się, że podczas kręcenia ostatnich scen „Pasji”, rozszaleje się burza z piorunami. Jego prognozy okazały się trafne, jednak artysta nie przewidział, że „Ktoś na górze” być może nie podziela jego artystycznej wizji.
Gibsonowi oberwało się od krytyków, ale to James Caviezel, który zagrał Jezusa, okazał się największym poszkodowanym. Nie chodzi o wybity bark podczas sceny, w której wisi na krzyżu. Aktor został… rażony piorunem. Na szczęście nic poważnego mu się nie stało.
Jackie Chan - kontuzja wszystkiego
Przez lata pracy na planie, Jackie Chan złamał sobie więcej kości niż wszyscy hollywoodzcy aktorzy razem wzięci. Legenda kina akcji największego wypadku doznała na planie filmu „Zbroja Boga” z 1987 roku.
Podczas kręcenia sceny skoku z muru na drzewo aktor nie trafił w cel i spadł na ziemię, omal nie roztrzaskując czaszki o leżące kamienie. To nie wszystko. Na planie „Zbroi Boga” Chan złamał również palce u rąk, palce u stóp, nos, obie kości policzkowe, biodra, szyję, mostek, żebra oraz kostki.
Od tego czasu gwiazdor ma problemy ze słuchem na jedno ucho. Aż dziwne, że tylko tyle.
Brad Pitt - ścięgno Achillesa
To się nazywa ironia! Podczas zdjęć do „Troi” Wolfganga Petersena, dołożono wszelkich starań, aby Brad Pitt wyglądał identycznie, jak bohater greckiej mitologii.
Okazuje się, że hollywoodzki aktor ma identyczny słaby punkt, co waleczny wojownik, w którego się wcielił. Podczas zdjęć, Pitt doznał kontuzji nogi, ponieważ naderwał sobie… ścięgno Achillesa.
Produkcja została wstrzymana na kilka miesięcy, a finałowe sceny niestety musiały poczekać.
Malcolm McDowell - oślepiony przez Kubricka
To, że reżyser Stanley Kubrick był perfekcjonistą w każdym calu, wiedzą chyba wszyscy. Jednak nie każdy zdaje sobie sprawę, że genialny twórca nie cofał się przed niczym, aby uzyskać idealne ujęcie. Często płacili za to aktorzy.
Wypadek, o którym piszemy, zdarzył się na planie jego słynnej „Mechanicznej pomarańczy”. W jednej ze scen Alex, grany przez Malcolma McDowella, jest poddawany praniu mózgu, a specjalny instrument nie pozwala zamknąć mu oczu. Efekt osiągnięty w filmie jest porażająco świetny, jednak aktor przypłacił go uszkodzeniem rogówki i czasową ślepotą. Czego nie robi się dla sztuki! (gk/mn/kk)