Najsłynniejsza peleryna świata ponownie powiewa na ekranie

SKOMENTUJ

Czy wiecie, co to oznacza "zniknąć coś"? To ostatnio coraz popularniejsze określenie (zwłaszcza w internetowych dyskusjach) - używa się go, gdy ktoś w zacietrzewieniu zapomina się i coś pomija w swoich teoriach. Np. gdy ktoś mówi, że "Władca pierścieni" to pierwsza ekranizacja Tolkiena, to można mu zarzucić, że "zniknął" klasyczny animowany film Ralpha Bakshiego z 1978 r. Czasem się jednak zdarza, że ktoś coś "znika" celowo. I tak właśnie postąpił Bryan Singer, reżyser najnowszej wersji "Supermana".

Zniknął on bowiem dwie niespecjalnie udane ostatnie części cyklu ("Superman III" - 1983 i "Superman IV - 1987) i zaczął historię w tym miejscu, w którym skończył ją w 1980 r. Richard Donner, reżyser "Supermana II". Oto tytułowy bohater wraca na Ziemię po kilku latach kosmicznej podróży i musi na nowo zmierzyć się ze swoim nemesis - Leksem Luthorem (w tej roli charyzmatycznego Gene'a Hackmana zastąpił jeszcze bardziej charyzmatyczny Kevin Spacey). Ale to nie jedyne wyzwanie, jakie czeka na niego w domu. Superman musi ponownie poukładać sobie swoje prywatne życie, jako dziennikarz Clark Kent. Podczas jego nieobecności wiele się zmieniło. Lois Lane - miłość jego życia (a jak wiemy z komiksów, jego późniejsza żona) - nie czekała. Ma nowego partnera... Ba, ma nawet kilkuletnie dziecko - jak w takim nowym świecie odnajdzie się najbardziej prawy superbohater wszech czasów?

Reżyser Bryan Singer jest gwarancją, że znajdzie się dobrze. To właśnie on przed dekadą, w "Podejrzanych", odkrył Kevina Spaceya i odnowił formułę kryminału z kluczem, a potem udowodnił w dwóch pierwszych częściach "X-Men", że ekranizacja komiksu superbohaterskiego i dobre inteligentne kino rozrywkowe bynajmniej się nie wykluczają. Tym razem dostał jeszcze większy budżet i wielki supertemat.

"Superman - Powrót" to jednak przede wszystkim właśnie tytułowy "powrót". W trwającym od kilku lat boomie komiksowych ekranizacji nie mogło zabraknąć pierwszego i wciąż najsłynniejszego superbohatera wszech czasów. Od blisko dekady trwały prace nad jego powrotem, najlepsi scenarzyści, reżyserzy mierzyli się z tematem. Już nawet kompletowano obsadę. Ale zawsze coś stawało im na przeszkodzie. Może po prostu musiała spełnić się przepowiednia - ostatnim zdaniem w "Supermanie IV", kręconym w 1986 r., była kwestia Supermana do Leksa Luthora: "Zobaczymy się za 20 lat".

Wybrane dla Ciebie

Kręcił finał serialowego hitu. 6 dni wcześniej zmarł jego tata
Kręcił finał serialowego hitu. 6 dni wcześniej zmarł jego tata
Najlepsze miniseriale na Netfliksie. Musisz je zobaczyć
Najlepsze miniseriale na Netfliksie. Musisz je zobaczyć
Okropny serial, który pokochało pół internetu. "Jedna z gorszych produkcji"
Okropny serial, który pokochało pół internetu. "Jedna z gorszych produkcji"
Producent "Projektu UFO" zarabia miliony. Sukces polskiego serialu
Producent "Projektu UFO" zarabia miliony. Sukces polskiego serialu
"Roztrzaskał mojej matce głowę". Wstrząsające wspomnienia o amancie kina
"Roztrzaskał mojej matce głowę". Wstrząsające wspomnienia o amancie kina
Obrzydliwe i zaskakujące. Nowy hit w kinach, ale nie dla wszystkich
Obrzydliwe i zaskakujące. Nowy hit w kinach, ale nie dla wszystkich
Upadły aktor w końcu dostał rolę. Zatrudnił go polski reżyser
Upadły aktor w końcu dostał rolę. Zatrudnił go polski reżyser
Poznajecie? Dawna dziecięca gwiazda sięga po popularny lek
Poznajecie? Dawna dziecięca gwiazda sięga po popularny lek
Krytycy nie uszanowali. Tymczasem widzowie oglądają na maksa
Krytycy nie uszanowali. Tymczasem widzowie oglądają na maksa
Courtney Thorne-Smith rozwodzi się po 18 latach małżeństwa
Courtney Thorne-Smith rozwodzi się po 18 latach małżeństwa
Brutalne sceny w filmie. Musiał nosić specjalną intymną protezę
Brutalne sceny w filmie. Musiał nosić specjalną intymną protezę
Joanna Brodzik wspomina Małgorzatę Braunek: "Czuję dumę"
Joanna Brodzik wspomina Małgorzatę Braunek: "Czuję dumę"