Napisy.org - wielki powrót?
Niemal dwa lata śledztwa w sprawie przeciw twórcom strony Napisy.org nie przyniosły takich rezultatów, jakich mogliby oczekiwać przedstawiciele organizacji ochrony praw autorskich i twórczości audiowizualnej.
Jest wielce prawdopodobne, że zostanie ono wkrótce umorzone - prokuraturze nie udało się bowiem zebrać dowodów jednoznacznie wskazujących, że osoby tłumaczące napisy do filmów DivX łamały w ten sposób prawo.
30.03.2009 12:31
Przypomnijmy, że w maju 2007 r. funkcjonariusze komendy wojewódzkiej policji w Katowicach zatrzymali osoby związane z popularnym, odwiedzanym przez 700 tys. użytkowników miesięcznie, serwisem udostępniającym pliki tekstowe z napisami do filmów.
Akcja zamknięcia serwisu Napisy.org., jak informował oficjalny komunikat, była wymierzona "przeciwko osobom zajmującym się nielegalnym rozpowszechnianiem tłumaczeń do pirackich filmów". Wzięli w niej udział policjanci polscy z czterech województw, policja niemiecka oraz przedstawiciele Fundacji Ochrony Twórczości Audiowizualnej.
Wydarzenia sprzed bez mała dwóch lat szeroko relacjonowaliśmy w artykule "Napisy.org zamknięte, twórcy serwisu zatrzymani!"
Tłumacze zaangażowani w działalność serwisu odpowiedzieli na działania policji listem otwartym, w którym przedstawili się jako ofiary "niemocy organów ścigania w tępieniu mniej lub bardziej zorganizowanej przestępczości." Zamknięcie serwisu zostało przez polskich internautów uznane internetowym wydarzeniem roku 2007, wygrywając nawet z premierą iPhone'a. Katowiccy policjanci za zamknięcie serwisu zostali zaś nagrodzeni "Złotymi Blachami" - wyróżnieniem przyznawanym przez Koalicję Antypiracką za zasługi w walce z piractwem.
Co dalej ze śledztwem?
Tłumacze ( handlowiec z Zabrza - jednocześnie administrator strony - dwaj studenci z Bielska-Białej, kierowca ciężarówki z Jastrzębia i bezrobotny krakowianin ) wykonywali swoją pracę nieodpłatnie, dokonując przekładów list dialogowych ze słuchu. Śledztwo w ich sprawie toczyło się w prokuraturze w Zabrzu - prokuratura uznała, że wymienione osoby podejmując się tłumaczenia ścieżki dźwiękowej filmów złamały przepisy prawa autorskiego, gdyż nie wystąpiły do polskich dystrybutorów filmów z wnioskami o zgodę.
Oficjalnych zarzutów żadnemu z tłumaczy do dziś nie przedstawiono. W wypadku umorzenia postępowania policja musi odblokować serwis, chodź - jak zaznacza szefowa prokuratury w Zabrzu, cytowana przez serwis gazeta.pl, ostateczna decyzja w tej sprawie "zależeć będzie od oględzin nadesłanej przez niemiecką policję zawartości serwera, na którym działały napisy.org".