Nick Nolte krytykuje Hollywood
Nick Nolte nie szczędzi słów krytyki pod adresem wielkich hollywoodzkich wytwórni, które myślą tylko o pieniądzach. Gwiazdor PRZYLĄDKA STRACHU twierdzi, że kierujący nimi trzydziestokilkuletni menedżerowie nie mają bladego pojęcia o filmie i literaturze, a realizowane przez nich filmy niewiele różnią się od dziecięcych kreskówek.
15.05.2001 02:00
W trakcie pobytu na festiwalu w CANNES Nolte powiedział: _ W Ameryce trudno znaleźć dobry film. Stara gwardia, która kręcenie filmów traktowała z pasją już odeszła. Teraz wytwórnie są w rękach 35-latków, którzy nic nie wiedzą o literaturze. Produkują filmy, których treść jest łatwa do przewidzenia. Ja jednak nie chcę wyłącznie rozrywki. Chcę, by film plątał się po mojej głowie przez kilka kolejnych dni po obejrzeniu. Chcę być zaskoczony, przejęty, wzruszony._
60-letni aktor jest zdegustowany amerykańskim kultem gwiazd. Jego zdaniem filmy robione są "pod kątem gwiazd", które gdy tylko zrobią swoje idą do domu i cała reszta ich nie obchodzi. "Stare, tradycyjne wartości odstawione zostały do lamusa" - ze smutkiem konstatuje Nolte.