Nie ma żadnych świętości! Nic dziwnego, że zabraniają nagrywania…
Co łączy żarty z raka, społeczności LGBT+, strzelanin w szkołach, fatfobii i Beynoce? Odpowiedź jest jedna: Bianca Del Rio.
Bianca Del Rio to drag queen, aktorka, zwyciężczyni legendarnego "RuPaul’s Drag Race" i standuperka. Podczas swoich występów łączy te wszystkie role i zabiera widownie na prawdziwą jazdę bez trzymanki. Choć jej występy słyną z czarnego humoru i braku tak zwanej "poprawności politycznej", na nowej trasie przechodzi samą siebie! Właśnie wystąpiła w wypełnionej po brzegi warszawskiej Stodole.
Już w swoim sezonie słynnego na cały świat programu "RuPaul’s Drag Race" Bianca dała się poznać jako posiadaczka ciętego języka. Wielu żartuje nawet, że jej największym talentem jest obrażanie innych i coś faktycznie w tym jest. Ale jakże zabawne jest to obrażanie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Drag Queen zdobywają świat!
Przede wszystkim przed występem kilkukrotnie pojawia się ostrzeżenie, że nie jest przeznaczony dla "delikatnej" publiczności i trzeba to potraktować bardzo poważnie. Jeśli ktoś nie lubi żartów z wagi, gejów, Żydów, dzieci, rasy i są one dla niego problematyczne czy ciężkie do zniesienia – nie polecam. Ale jeśli tak jak Bianca, ja i widownia zapełniającą wielkie sale koncertowe nie macie żadnych świętości, to zapraszam serdecznie.
Bianca Del Rio drwi sama z siebie – nazywając się często clownem. W stand-upie na nowej trasie nie brakuje żartów z własnego wieku, wyglądu, latynoskiego pochodzenia, a nawet… genitaliów.
Nie zabrakło nabijania się z ikon pop-kultury, Taylor Swift i Beyonce, a w szczególności jej męża – Jay-a Z. Padło też kilka odniesień do głośnej obecnie afery związanej z P.Diddym. Tu jednak jest "delikatna". Gwiazda wyśmiewa używanie zaimków, wszystkie literki w LGBTQA+, Żydów, którzy rządzą Hollywood, dzieci, pary heteronormatywne, swoich kolegów i koleżanki ze sceny Drag. Prawdziwa jazda zaczyna się jednak, gdy wśród publiczności Bianca "wyławia" osobę, która ma nowotwór i jej marzeniem był udział w show.
Nie zacytuję żadnego z całej litanii żartów z ciężko chorej osoby, bo algorytmy ukryłyby ten artykuł i pogrzebały go na wieki. Natomiast przyznam, że być może pójdę za to do piekła, ale śmiałam się do łez. Bianca wielokrotnie podkreślała, że osoba sama o to prosiła… i oby tak było. Zupełnie się nie dziwię, że na występach tej performerki panuje zakaz nagrywania.
Ale nawet publiczność bez śmiertelnych chorób nie była bezpieczna – finałem show był długi segment pytań i odpowiedzi, podczas którego Bianca dosłownie masakrowała każdego, kto zdecydował się wysłać jej wcześniej pytania. Nikt nie był bezpieczny!
Jedno jest pewne – jeśli nie straszne wam czarne poczucie humoru i jazda po bandzie, to będziecie śmiać się do rozpuku przez bite dwie godziny i nie złapiecie oddechu aż do samego końca. Kolejna trasa tej gwiazdy jest potężnym sukcesem, co tylko dowodzi, że wielu z nas potrzebuje czasem pozbyć się wentyla bezpieczeństwa.
Polski występ odbył się w wypchanej po brzegi warszawskiej Stodole i nie sposób na koniec nie pochwalić samego początku – przed występem Del Rio publikę rozgrzewała jej wieloletnia przyjaciółka, Mary Mac, która towarzyszy całej europejskiej części trasy. Drag Queen daje z siebie dosłownie ogień na scenie podczas pół-komediowego, pół-muzycznego show w klasycznym stylu. Żartuje, obraża, śpiewa na żywo (sic!) i tańczy do autorskich przeróbek znanych popowych hitów, co powoduje na przemian salwy śmiechu i braw. Każdy, z kim rozmawiałam tego wieczora, zgodnie stwierdził, że sama Mary już jest warta połowy ceny biletu.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" opowiadamy o hitowej polskiej komedii "Rozwodnicy" na Netfliksie, zastanawiamy się, czy Demi Moore dostanie Oscara, czy Złotą Malinę za "Substancję" i zdradzamy, co dzieje się na planach filmów i seriali. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: