Nikt nie chce Pasji Gibsona
Żaden z wielkich dystrybutorów hollywoodzkich nie chce zająć się najnowszym filmem Mela Gibsona Pasja (zdj. z oficjalnej strony filmu, która dostępna jest także w języku polskim!), który stał się najbardziej kontrowersyjnym tytułem ostatnich lat.
Nawet jeśli film zarobi pieniądze, z pewnością nie będzie to 'Titanic' i nie zwróci kosztów, jakie możemy ponieść w wyniku różnego rodzaju afer - mówią przedstawiciele jednej z firm. Studia boją się protestów ze strony religijnych organizacji: Mimo, iż być może film na to nie zasługuje, to będzie użyty w politycznej rozgrywce.
Mówiąc o swojej niechęci do filmu Gibsona, studia powołują się na nienawiść społeczną, jaką wzbudziło pojawienie się w kinach w 1988 roku Ostatniego kuszenia Chrystusa Martina Scorsese. Otrzymaliśmy miliony listów z pogróżkami a 25 tys. osób ruszyło w marszu protestu na wytwórnię - wspominają przedstawiciele Universala, który był dystrybutorem obrazu. Kilka osób groziło śmiercią naszym szefom i reżyserowi i przez kilka lat musieliśmy mieć ochronę. A film zarobił tylko 8,5 mln dolarów - dodają.
WytwórniaGibsona , Icon Productions, sama nie szuka dystrybutora, czekając na to, czy ktoś zapuka do jej drzwi. Na razie były to tylko małe, bardziej niezależne firmy, którym bojkot nie tylko by nie zaszkodził, ale wręcz posłużył za darmową reklamę i rozgłos, o jakim na razie tylko mogą sobie pomarzyć.
Niewykluczone, że Gibson sam podejmie się dystrybucji swojego filmu w USA. Robił to w przypadku innych produkcji swojej firmy w Wielkiej Brytanii i Australii, więc doświadczenia na pewno mu nie brakuje. Problem tylko w tym, że prasa, szczególnie ta skupiona w żydowskich rękach, nie robi mu dobrej reklamy, a mając dziś opinię szalonego Mela może mieć trudności w rozmowach z kinami.