Nowy "Ben Hur" z większym budżetem i z szansą na Oscary
Do przodu posuwają się prace nad nową wersją "Ben Hura". Produkcja zyskała potężnego partnera: odpowiedzialne za nią studio MGM nawiązało współpracę z wytwórnią Paramount.
Dzieło nabiera coraz większego rozmachu. Kto wie, może powtórzy sukces legendarnego filmu z 1959 roku, dzieła, które zdobyło aż 11 statuetek Amerykańskiej Akademii Filmowej. Szefostwo wytwórni MGM stara się zebrać na planie jak najbardziej utalentowaną ekipę - zarówno przed, jak i za kamerą. Współpraca z Paramount otwiera nowe możliwości finansowe i marketingowe. Jeżeli chodzi o aspekt twórczy - reżyserią zajmie się Timur Bekmambetov ("Abraham Lincoln: Łowca wampirów"). Pierwszą wersję scenariusza napisał Keith Clarke. Później za tekst wziął się uhonorowany Oscarem za "Zniewolonego" John Ridley.
Przypomnijmy, że kanwę powieści stanowi opublikowana w 1880 roku książka Lewisa Wallace'a - "Ben-Hur: opowiadanie historyczne z czasów Jezusa Chrystusa ". Głównym bohaterem jest żydowski książę, który zostaje zdradzony przez dawnego przyjaciela i dowódcę legionów rzymskich, Messalę. Rozgoryczony i upokorzony bohater poprzysięga zemstę. Warto wiedzieć, że Ben Hur jest niemal równolatkiem Chrystusa.
Literacki pierwowzór już kilka razy inspirował filmowców. Pierwsze ekranizacje powstały jeszcze w epoce kina niemego - w 1907 i 1925 roku. W roku 2003 zrealizowano wersję animowaną, a w 2010 - miniserial. Najgłośniejszą ekranizacją jest jednak obraz Williama Wylera z 1959 roku z Charltonem Hestonem w tytułowej kreacji.
Wytwórnie MGM i Paramount już ze sobą współpracowały, realizując m.in. takie filmy, jak "G.I. Joe: Odwet" czy "Hansel i Gretel: Łowcy czarownic". Obecnie studia przygotowują się do wspólnej premiery filmu "Hercules" z Dwayne'em Johnsonem w roli głównej.