O udawaniu faceta, przeklinającym Keanu i wannie
Kilka dni temu z okazji zbliżającej się wielkimi krokami polskiej premiery "Constantine'a" opublikowaliśmy ekskluzywny wywiad z Keanu Reevesem
Z okazji Dnia Kobiet o aktorze i jego najnowszym filmie opowie nam ze swojego, damskiego punktu widzenia partnerka Keanu z planu - Rachel Weisz.
Przypominamy, że niezwykły detektyw i jego bardzo nietypowe śledztwo zawitają do naszych kin już 11 marca.
Tymczasem zapraszamy do lektury:
Pytanie: Powiedz nam, jak zaangażowałaś się w ten projekt.
RACHEL WEISZ: To na pewno zabrzmi naprawdę głupio, ale myślałam, że to będzie komedia (śmiech). Potem przeczytałam "Constantine’a", który okazał się bardzo, bardzo daleki od komedii. Było w nim coś, co siedziało głęboko w mojej głowie i nie chciało jej opuścić. Od razu pomyślałam, że moja bohaterka to bardzo interesująca osoba. Walcząca z demonami przeszłości, bardzo niejednoznaczna, złożona postać. To była naprawdę interesująca kobieca rola. Potem spotkałam Francisa, który zrobił na mnie wielkie wrażenie. Widziałam jego teledyski, o części z nich nie miałam nawet pojęcia, że to on je reżyserował. My spotykaliśmy się kilka razy, wreszcie spytał, czy chcę zagrać w jego filmie – od razu się zgodziłam.
P: Ty pracowałaś już z Keanu w ‘Reakcji łańcuchowej’ Jak to było – pracować z nim jeszcze raz?
RW: Gdy zaczynasz z kimś pracę, zawsze zajmuje sporo czasu dotarcie się, my nie musieliśmy już tego przechodzić. Jesteśmy jak dobrzy kumple z liceum, którzy dobrze się znają i nie muszę sobie wzajemnie wszystkiego tłumaczyć.
P: Aktorzy zawsze opowiadają, jak sobie wzajemnie coś dają na planie – ale prawda jest taka, że John Constantine początkowo niczego ci nie daje.
RW: Tak, początkowo Constantine to niedobry człowiek. Ja mam na myśli, że to taki klasyczny antybohater. Jest niegrzeczny, przeklina, pali milion papierosów. W ogóle jest nieprzyjemny, więc w jakiś sposób niezwykły. To nie było klasyczne: bohaterka spotyka bohatera i wszystko fajnie się między nimi układa. To był konflikt i walka – i obydwojgu sporo czasu zajmuje, żeby się polubić i sobie zaufać. Ale to nie utrudniało nam pracy – raczej cały film czyniło oryginalnym.
P: Jak trudna była scena w wannie?
Odpowiedź oraz ciekawą resztę rozmowy znajdziecie TUTAJ