''Obywatel'': Violetta Arlak powraca na wielki ekran

''Obywatel'': Violetta Arlak powraca na wielki ekran
Źródło zdjęć: © Vue Movie Distribution

Violetta Arlak powraca właśnie na wielkie ekrany w filmie, który jeszcze przed premierą wywołał prawdziwą burzę, „Obywatelu” w reżyserii Jerzego Stuhra

Patrząc na nią, aż trudno uwierzyć, że stale zmaga się z kompleksami z dzieciństwa i cierpi na chroniczną nieśmiałość. Energiczna, kipiąca seksapilem i kobiecością, z dużym dystansem do siebie i świata, a w dodatku chętnie eksponująca swoje atuty – nic dziwnego, że na ekranie obsadzana jest w rolach kobiet pewnych siebie, uwodzicielskich kokietek, w dodatku obdarzonych ciętym językiem.

Twórcy wyczuwają drzemiący w niej komediowy potencjał i chętnie odwołują się do jej poczucia humoru, którego aktorce nie brakuje; chętnie śmieje się sama z siebie i nie przeszkadza jej, że często odgrywa postacie przerysowane, a wręcz karykaturalne.

Mężczyźni – w tym Waldek ze „Świata według Kiepskich” - tracą dla niej głowy, kobiety widzą w niej świetną towarzyszkę.

1 / 8

''Idź tam, zrób to''

Obraz
© AKPA

O karierze aktorskiej myślała już w dzieciństwie – najpierw tańczyła w balecie, potem, by zwalczyć chorobliwą nieśmiałość, zaczęła występować w amatorskim teatrze. Jak przyznaje, gdyby nie rady i sugestie innych, sama być może nigdy by się nie odważyła na realizację tego planu i pozostałby on wyłącznie w sferze marzeń.

- Ze mną często było tak: "Idź tam, zrób to". I robiłam – wspominała w Tinie. - Pierwszy raz usłyszałam, że jestem stworzona na scenę, kiedy jako dzieciak tańczyłam w balecie. Potem mi to powtarzano przy okazji moich występów na akademiach czy udziałów w konkursach recytatorskich. Aż w końcu sama zapragnęłam zostać aktorką.

2 / 8

''Lepiej zostań księgową''

Obraz
© AKPA

- Aktorka? Lepiej zostań księgową. To pewny zawód – poradziła córce matka, ale kiedy zorientowała się, że Violetta tak łatwo nie zrezygnuje, zaczęła ją wspierać w tych marzeniach. A na początku nie było łatwo. Po maturze dziewczyna aż trzy razy przystępowała do egzaminu w szkole teatralnej i wciąż odsyłano ją z kwitkiem.

- Bardzo to przeżywałam. Za każdym razem jednak oblewałam egzamin nie z braku talentu, tylko z zupełnie innego powodu. Lepiej o tym nie mówić – zwierzała się w wywiadzie dla portalu Echo dnia.

- Chodziło o bardzo osobiste sytuacje, prowokowane przez jednego z profesorów. "Nieprofesjonalnie” to dobre określenie – dodawała tajemniczo.

- Wiedziałam, że oblewam z powodu moich "atutów" – zdradzała w Kobiecie i życiu. - Pocieszyły mnie słowa jednego z profesorów: "Po co ci szkoła? Ty jesteś gotową aktorką". Kiedy oblałam egzaminy po raz trzeci, postanowiłam zrobić dyplom eksternistycznie. Grałam już wtedy w teatrze w Kielcach, stałam się popularna i miałam poczucie, że muszę mieć jakiś "papier" na tę moją popularność.

3 / 8

Kobieta pracująca

Obraz
© AKPA

- Kiedy dostaję rolę, nawet najmniejszą, gram ją tak jakby to była rola życia. I cały czas zastanawiam się, co jeszcze mogłabym dla tej roli zrobić, żeby moja bohaterka była bardziej prawdziwa – mówiła, i zapewne na tym właśnie polega tajemnica jej sukcesu.

Zanim jednak została aktorką i zaczęła spełniać się na scenie (zmieniwszy najpierw nieco makabryczne nazwisko „Zmarlak” na „Arlak”), imała się różnych zajęć. Była nauczycielką, choć z tego zawodu szybko zrezygnowała, twierdząc, że brakuje jej cierpliwości. Nawet gdy zahaczyła się w teatrze, dostawała tak niewielką pensję, że musiała pracować na drugi etat – pilnowała „Damy z łasiczką” w Muzeum Czartoryskich. Nie wytrzymała tam długo i – z naganą, że odciąga uwagę zwiedzających od eksponatów – zaczęła szukać innego zajęcia. Została kelnerką, a także sprzedawała „chińskie pamiątki z Polski”.

4 / 8

''Czułam się brzydsza, gorsza''

Obraz
© AKPA

Kiedy słyszy, jak wszyscy mówią o jej seksapilu, jest wyraźnie zdziwiona.

- A mam? No i właśnie nie wiem, czy to komplement. Bo kobieta z seksapilem jest postrzegana przez pryzmat seksualności. Czasem ten seksapil może przeszkadzać, ponieważ niektórzy oceniają cię zbyt dosłownie – mówiła w Kobiecie i życiu.

Dodawała również, że nigdy nie uważała się za piękność.

- Odkąd pamiętam, moja fizyczność zawsze była dla mnie kulą u nogi – wspominała. - Kiedy zostałam aktorką, długo siadywałam w kącie, bo wydawało mi się, że wszyscy się ze mnie śmieją i coś szepczą na mój temat. Czułam się brzydsza, gorsza, mniej zdolna.

5 / 8

''Biust był moim przekleństwem''

Obraz
© PAP

Dziś również twierdzi, że ta seksualność, o której mówi się w kontekście jej osoby, raczej szkodzi niż pomaga. Często widzi się w niej tylko kobietę o pełnych kształtach, w obcisłej mini i z dużym dekoltem.

- A biust? Był moim przekleństwem i niewiele się pod tym względem zmieniło – dodawała w Kobiecie i życiu. - Jestem aktorką charakterystyczną: do ról kobiet brzydkich za ładna, do ról ładnych za brzydka. Kiedyś pewna reżyserka powiedziała: "Chętnie zobaczyłabym cię w roli Kopciuszka, ale masz za duże "oczy". Moja wrażliwość nie współgra z moją fizycznością. Ona mnie ogranicza.

Z drugiej strony nie chce jednak zmieniać stylu i lubi eksponować swoją kobiecość.

- Kiedyś w szkole teatralnej jeden z profesorów powiedział: "Dziecko, jak ty zamierzasz robić karierę w tym zawodzie, skoro nosisz długą spódnicę i golf?” - śmiała się na portalu Echo dnia.

6 / 8

Romans z Waldkiem

Obraz
© AKPA

Żywiołowa, energiczna i seksowna – nic dziwnego, że Arlak nie mogła narzekać na brak wielbicieli. Spotykała się z wieloma mężczyznami, ale żadnemu nie udało się jeszcze skraść serca aktorki i zaciągnąć do ołtarza. Za to nawet po kilkunastu latach miło wspomina swój związek z Bartoszem Żukowskim, czyli serialowym Waldkiem ze „Świata według Kiepskich”.

Żukowski miał wówczas w Krakowie knajpkę, do której Arlak często zaglądała. Para poznała się podczas pracy nad programem kabaretowym „Statek szalony” - podobno była to miłość od pierwszego wejrzenia. Niestety, czas im nie sprzyjał: ona musiała dojeżdżać do teatru w Kielcach, on pracował we Wrocławiu. Do tego dochodziła spora różnica wieku – Arlak jest starsza o siedem lat od swojego byłego partnera. Ich związek nie przetrwał próby czasu, ale dawni kochankowie pozostali przyjaciółmi; z radością spotkali się na planie powstającej właśnie komedii „Antyterapia” w reżyserii Bartosza Brzeskota.

7 / 8

Wielka metamorfoza

Obraz
© AKPA

Niedawno Arlak, słynąca z bujnych kobiecych kształtów, postanowiła zadziwić wszystkich i... schudła ponad 20 kg.

Aktorka była zdeterminowana, by zrzucić nadprogramowe kilogramy i idąc za radami lekarzy, zupełnie zmieniła styl życia.

8 / 8

''Chudnę kilogram tygodniowo''

Obraz
© AKPA

Jak aktorce udało się zrzucić kilogramy? Zaczęła zdrowiej się odżywiać i intensywnie ćwiczyć - pilates, brzuszki, stepper - a to przyniosło świetne efekty i teraz Arlak wygląda o kilkanaście lat młodziej.

- Chudnę kilogram tygodniowo - zwierzała się aktorka w Super Expressie.- Moja dieta to dieta wysokobiałkowa. Dietetyczka przepisała mi półprodukty, z których robi się posiłki, m.in. omlety, placki ziemniaczane a nawet desery. Zjadam pięć posiłków dziennie co trzy godziny.
(sm/mn)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (202)