Ofiara pożaru złożyła pozew. "Ktoś z ekipy filmowej wprowadził mnie w błąd"
Kilka dni temu na planie nowego filmu Edwarda Nortona wybuchł pożar, w którym życie stracił 37-letni strażak. Śledczy jeszcze nie ustalili przyczyny zdarzenia, tymczasem jedna z poszkodowanych kobiet pozwała producentów i właściciela domu, gdzie kręcono film, żądając 6 mln dol. odszkodowania.
Do zdarzenia doszło w nocy z czwartku na piątek w nowojorskiej kamienicy, gdzie kręcono zdjęcia do nowego filmu Edwarda Nortona "Motherless Brooklyn" z takimi gwiazdami jak Bruce Willis, Willem Dafoe czy Alec Baldwin.
Jak podaje TMZ, kobieta domagająca się wysokiego odszkodowania była wtedy w domu i podobno ktoś z ekipy Eda Nortona powiedział jej, że pożar w piwnicy został już ugaszony. Ogień przybrał jednak na sile i skończyło się na akcji ratunkowej z udziałem ponad 200 strażaków.
Kobieta podkreśliła w pozwie, że zbiegała po ciemku po schodach w gęstym dymie, zostawiając w mieszkaniu cały swój dobytek (wymieniła m.in. biżuterię, dokumenty i prace swoich dzieci).
Władze nadal nie podały, co było przyczyną pożaru. Główne podejrzenie pada jednak na ekipę filmową, która według doniesień świadków trzymała w piwnicy łatwopalne materiały.
Edward Norton gra i reżyseruje "Motherless Brooklyn" na podstawie własnego scenariusza, który jest adaptację powieści Jonathana Lethema.
Akcja rozgrywa się w Nowym Jorku w 1954 roku i przedstawia historię Lionela Essroga (Edward Norton), mężczyzny, który cierpi na syndrom Tourette'a. Lionel ma tiki, musi wszystkiego dotknąć, mimowolnie, automatycznie powtarza zasłyszane słowa i dźwięki bezpośrednio po ich usłyszeniu. Kiedy zostaje zamordowany jego przyjaciel, Lionel bez jakiegokolwiek przygotowania detektywistycznego przystępuje do śledztwa, aby rozwikłać zagadkę tej zbrodni. Poszlaki prowadzą go do nocnego klubu w Harlemie i pewnej kobiety przewodzącą przeciwko protestom przeciwko wpływowemu deweloperowi, Mosesowi Randolphowi.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl