Olga Bołądź odeszła z Kościoła. Ale nadal jest osobą wierzącą. "Pan Bóg zna moje poglądy"
Aktorka nie ukrywa, że jest osobą religijną, choć odeszła z Kościoła katolickiego. W ostatnim wywiadzie Olga Bołądź opowiedziała o swoim obecnym podejściu do wiary.
Olga Bołądź nigdy nie ukrywała swoich poglądów. Wspiera osoby ze środowiska LGBT, zaangażowała się w pomoc uchodźcom na polsko-białoruskiej granicy, jak i przybyszom z Ukrainy. Dwa lata temu nakręciła film "Alicja i żabka" inspirowany prawdziwą historią 14-latki, która dokonała aborcji.
- Jestem za wyborem. Jeśli ktoś nie chce urodzić dziecka, nie zmuszajmy go do tego. I proszę zrozumieć, że naprawdę trudno mi o tym wszystkim mówić, ponieważ jestem osobą wierzącą, dla mnie życie jest życiem. Wiem jednak, że czasami aborcja jest jedynym dobrym wyjściem - mówiła w rozmowie z Magdaleną Rigamonti.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie tylko Stuhr. Kto jeszcze myśli o emigracji lub już się na nią zdecydował?
Aktorka otwarcie przyznaje, że po wielu latach odsunęła się od Kościoła. Twierdzi, że "mądrych księży w Kościele jest zaledwie niewielki promil". Nie oznacza to jednak, że Bołądź porzuciła wiarę. Po prostu pielęgnuje ją na własny sposób.
- Wierzę, że Bóg jest miłością. Bóg dał nam ciekawość, wolną wolę, wybór, rozum, ale przede wszystkim dał nam miłość. Największą. Pan Bóg zna moje poglądy i moje wątpliwości.(...) Wiem, że jest w moim życiu i to mnie wzmacnia i cieszy, staram się tę relację pielęgnować - powiedziała w ostatnim wywiadzie dla "Wprost".