"Opłakiwaliśmy go za życia". Wstrząsające słowa Jennifer Aniston o Matthew Perrym
- Jakaś część mnie uważa, że to dobrze, bo przynajmniej już nie cierpi - mówiła Aniston w najnowszym wywiadzie z Vanity Fair. Aktorka wspomniała ostatnie miesiące życia Matthew Perry'ego, mówiąc, że wraz z przyjaciółmi starali się zrobić wszystko, co tylko mogli.
Matthew Perry zmarł w październiku 2023 roku z powodu zatrucia ketaminą. Aktor od wielu lat miał problemy z używkami, nie tylko alkoholem, ale też z lekami i narkotykami. Niecałe dwa lata po śmierci aktora Jennifer Aniston wspomniała swoje relacje z Perrym, mówiąc w rozmowie z Vanity Fair, że "opłakiwali go jeszcze za życia".
- Zrobiliśmy wszytko, co tylko mogliśmy - tłumaczyła Aniston. - Ale to trochę jakbyśmy opłakiwali go jeszcze za życia. Ta walka z chorobą była naprawdę ciężka. Czuliśmy to nie tylko my, ale też fani. I chociaż to było bardzo trudne przeżycie, to w jakimś stopniu uważam, że tak jest lepiej. Że jego już nic nie boli.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Borys Szyc poruszony śmiercią Matthew Perry'ego z serialu "Friends". "Czułem dużą bliskość z jego osobą"
Aniston po śmierci Perry'ego. "To były emocje, których wcześniej nie czułam"
Aniston była wstrząśnięta śmiercią Matthew Perry'ego. Niedługo po odejściu przyjaciela, aktorka podzieliła się jedną z ostatnich wiadomości, którą jej wysłał. Było to zdjęcie z planu "Przyjaciół", na którym oboje się śmieją z dopiskiem Perry'ego: "Rozśmieszanie cię robiło mi dzień. Robiło mi dzień".
- Pożegnanie się z naszym Mattym to były emocje, których nigdy wcześniej nie czułam. On był częścią naszego DNA. Zawsze była nas szóstka. To była wybrana rodzina, która na zawsze zmieniła nie tylko nas, ale też całą naszą przyszłość. Matty uwielbiał rozśmieszać innych. Był naprawdę w kiepskim humorze, gdy nie słyszał śmiechu. Jego życie dosłownie od tego zależało. Ale nas zawsze rozbawiał. I to do łez - pisała Aniston w oświadczeniu po śmierci Perry'ego.
Aniston wysyłała wiadomości do Perry'ego w dniu jego śmierci. Aktorka dodała w rozmowie z Vanity Fair, że Matthew "był szczęśliwy".
- Był zdrowy. Rzucił palenie. Wracał do formy. Był szczęśliwy. Tyle wiem. Nie cierpiał. Nie walczył. Był szczęśliwy - wspominała wstrząśnięta Aniston.