Oscary bardziej przedmiotowo
Oscary to ostatnio temat na czasie, a tak się złożyło, że emocje budzi nie tylko to, kto i za co tę nagrodę zdobywa, ale i same losy złotych statuetek. Wszyscy pamiętamy tajemnicze ich zniknięcie w trakcie transportu, i to na tydzień przed tegoroczną uroczystością Amerykańskiej Akademii Filmowej.
Z posążkami, kiedy trafią już do rąk zwycięzcy, też różnie bywa. Niedawno w trakcie pożaru w londyńskim domu Anthony'ego Hopkinsa strażacy z trudem uratowali statuetkę Oscara, którą gwiazdor otrzymał za "Milczenie owiec". Podobno dopiero wówczas zorientowali się, czyj dom gaszą.
Z kolei zdobywczyni Oscara sprzed roku, Gwyneth Patlrow, wyznała niedawno, że statuetkę trzyma w komórce z różnymi rupieciami. "Nie mogę na niego patrzeć - powiedziała. - Najchętniej w ogóle bym go wyrzuciła z domu. Już mam dosyć myślenia o tym, jaka to ze mnie gwiazda".
Po takich słowach aż się prosi zakończyć, że na szczęście jak dotąd nikt jeszcze nie użył - niczym w starym dobrym filmie kryminalnym - statuetki Oscara jako narzędzia zbrodni.