Oskarżony Kazimierz Kaczor
Parę miesięcy temu polską kulturą wstrząsnęły dwie afery: Lwa Rywina i ZASPu.
W tej drugiej sprawie nowy prezes Związku Artystów Scen Polskich - Olgierd Łukaszewicz - poinformował opinię publiczną i prokuraturę o popełnieniu przestępstwa przez poprzedni zarząd Związku, w tym stojącego na jego czele Kazimierza Kaczora.
Aktor, kojarzony z serialowym anielsko dobrym Kurasiem i Janem Serce oraz skarbnik Cezary Morawski i księgowy Piotr Kuriata mieli dopuścić się niegospodarności w zarządzaniu pieniędzmi swoich kolegów.
Chodzi o ponad 9 mln zł, 'zainwestowanych', a tak naprawdę utraconych, za które w styczniu i w marcu 2002 r. największa polska organizacja zrzeszająca aktorów kupiła obligacje upadającej Stoczni Szczecińskiej. Mimo wielu doniesień o fatalnej kondycji stoczni, ZASP uparcie inwestował w akcje bankruta. Stocznia upadła. Związek stracił 9,277 mln zł.
Prokuratura podzieliła zdanie Łukaszewicza i wystąpiła do sądu z aktem oskarżenia przeciwko całej trójce podejrzanych o przestępstwo z art. 296 par. 3 i 4 kk, czyli o nieumyślne spowodowanie straty dużej sumy pieniędzy. Grozi za to kara do lat 3 więzienia i kara grzywny. Wysokość kar finansowych zależy od majątku oskarżonego.
Kaczor od początku zaprzeczał, że ma coś wspólnego z niefortunnymi transakcjami. Do wszelkich czynności tego typu upoważnił przecież księgowego ZASP-u, Piotra Kuriatę. Wierzył mu. Podobne stanowisko prezentował Cezary Morawski. Obaj panowie twierdzą, że nic nie wiedzieli o zakupie akcji, więc nie mogą być za te 9 mln zł odpowiedzialni.
O odpowiedzialności aktora oraz księgowego i skarbnika rozstrzygnie sąd.