Ostatni samuraj z Tomem Cruisem się nie zwróci?
W ostatni weekend Amerykanie tłumnie zostali w domach, co odbiło się na wynikach wszystkich filmów.
Pierwsze miejsce, zgodnie z planem, zajął Ostatni samuraj z Tomem Cruisem w roli głównej, ale jego wynik ($ 24,4 mln) pozostawia sporo do życzenia. Mimo, że film w przyszłym tygodniu powinien obronić swoją widownie, to przy takim otwarciu nie jest pewne czy przekroczy próg $ 100 mln, a tyle właśnie wyniosły koszty tej superprodukcji.
Na drugim miejscu znalazła się druga nowość Honey z wynikiem $ 14 mln. To niewątpliwie dobry wynik jak na film wyświetlany w tak małej liczbie kin (niespełna 1,9 tys lokacji). Jednak bardzo słabe recenzje nie wróżą produkcji nic dobrego i bardzo prawdopodobne jest to, że szybko zniknie z pierwszej dziesiątki filmów.
Ogólnie rzecz biorąc - wszystkie filmy z poprzedniego tygodnia straciły swoją widownię i to w dużych, niespodziewanych rozmiarach. Strata wynosiła od 40% do nawet 70%, a największy odpływ widzów zanotował Kot.
W zestawieniu najlepiej zarabiającym filmem jest Elf, który zgromadził na koncie trochę ponad $ 139 mln. Drugie miejsce należy do Matrixa Rewolucji ($ 135,5 mln), który stopniowo traci widownię i prawdopodobne jest, że już niedługo zostanie zdjęty z ekranów.
Możliwe, że Amerykanie zbierają na bilety na Władcę Pierścieni: Powrót króla. Premiera już za niecałe dwa tygodnie, a w ostatnie dni można było obejrzeć pierwszą część trylogii w dłuższej o 30 minut reżyserskiej wersji. Film wyświetlany w 126 kinach zarobił $ 431 tysięcy, co w zestawieniu dało mu 16 pozycję. W nadchodzący weekend na ekrany wejdzie druga część trylogii, dłuższa o 40 minut.