Oszustwa przy Oscarach?
Ric Robertson, dyrektor zarządzający Amerykańskiej Akademii Sztuki Filmowej - czyli organizatora Oscarów - przyznał, iż kierowana przez niego organizacja poddana została niepokojącym go naciskom, które nazwał "taktykami naruszającymi kampanię oscarową" - dowiadujemy się z CNN.
17.03.2003 16:14
Żadne studio nie zostało przez niego wskazane, żadne nie zostało też ukarane, ale Robertson powiedział, że mogą zostać wyciągnięte wobec winnych konsekwencje - jeśli nie w tym, to w przyszłym roku.
Taka atmosfera panuje wokól ceremonii już od dawna - organizatorzy co roku muszą zmagać się całym szeregiem oskarżeń o działanie niezgodne z regułami, nie tylko pod adresem "uczestników wyścigu", ale i ich samych.
Dotychczas ograniczano się do wskazywania winnych placem - jak w słynnej sprawie oskarżeń o antysemityzm bohatera filmu "Piękny umysł" - nie podjęto jednak decyzji najbardziej radykalnej, do której Akademia ma prawo - pozbawienia filmu prawa do ubiegania się o nagrodę.
To właśnie do Robertsona należy czuwanie nad "walką fair play". W ostatnim czasie, jego funkcja musi być wyjątkowo frustrująca. Walka między studiami stała się bowiem wyjątkowo ostra, czasem wręcz przekracza granice promocji.
Kilka dni temu specjalna komisja przeanalizowała praktyki osób zajmujących się kampaniami oskarowymi i stwierdziła nieprawidłowości, między innymi organizowanie przez zainteresowane strony przyjęć, na które zaprasza się oskarowych decydentów.
Sprawa jest delikatna i kontrowersyjna, więc Akademia nie podejmie żadnych radykalnych kroków w tym roku - zostawia sobie jednak możliwość wyciągnięcia konsekwencji w roku przyszłym...