Trwa ładowanie...
d6gfjq5
09-10-2000 02:00

Otwarte na oścież

d6gfjq5
d6gfjq5

Pomimo przedwyborczej gorączki, projekcje Warszawskiego Międzynarodowego Festiwalu Filmowego cieszyły się w weekend ogromną popularnością. Mnie szczególnie zainteresowały dwie propozycje, które według informacji zawartych w katalogu WFF, na razie nie mają polskich dystrybutorów, prawdopodobnie więc wczorajsze projekcje były jedyną okazją do ich obejrzenia. Pierwszym filmem, na który się wybrałam to indyjski "Otwarte na oścież" w reżyserii Dev'a Benegala. Przyznam, że skusiła mnie właśnie egzotyka kraju, w którym "Split Wide Open" (oryginalny tytuł obrazu) powstawał.

Akcja filmu rozgrywa się we współczesnym Bombaju, wielkiej metropolii indyjskiej, mieście ogromnych podziałów kastowych, slumsów kontrastujących ze światem szybkich samochodów i telefonów komórkowych.
Głównym bohaterem filmu jest Kut Prize, (Dobra Cena), który wykorzystuje powszechny problem, jakim jest brak wody w Bombaju i rozpoczyna "wodny biznes", sprzedając "kranówkę" biednym, a "Evian" bogatszym. Pieniądze jednak przestają być tak istotne, kiedy zaginie jego przybrana młodsza siostra, którą KP się opiekuje.
Z historią zapobiegliwego Hindusa przeplata się wątek programu telewizyjnego "Split Wide Open", w którym anonimowi ludzie, mieszkańcy Bombaju opowiadają o sekretnych problemach swojego życia. Program prowadzi Nandita, piękna Hinduska, która przybyła z Londynu w poszukiwaniu swoich korzeni. Spotkanie KP i Nandity to zderzenie dwóch światów - telewizji i nędzy z ulic Bombaju.

Po projekcji publiczność spotkała się z reżyserem, Dev'em Benegalem. Jak stwierdził, indyjska kinematografia produkuje rocznie około 800 filmów. Większość z nich to tradycyjne, długaśne obrazy, typowo indyjskie, w których główną rolę odgrywa taniec, orientalne stroje i obwieszone złotem kobiety. "W moim filmie chciałem pokazać, że Indie to tak naprawdę kraj o wielu obliczach. Że oprócz biedy i korupcji, żyją tam młodzi ludzie, pragnący otworzyć się na świat i interesuje ich udział w zachodzących tam przemianach. Chciałem sprowokować widza, do zastanowienia się nad miłością, moralnością, przemocą "

Wyszłam z kina z poczuciem, że , czy to w Warszawie, czy w Bombaju, czy jeszcze gdzieś indziej, wszyscy zmagamy się z tym samym...
Miejmy nadzieję, że sympatia i entuzjazm publiczności obecnej na pokazie "Otwarte na oścież" wpłynie na decyzję zakupu tego filmu przez któregoś z polskich dystrybutorów.

Agnieszka ŁabuszewskaNULL

d6gfjq5
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d6gfjq5