''Papusza'': Ten film pomógł mu w walce z chorobą
19.08.2013 | aktual.: 22.03.2017 19:47
Film był już pokazywany na MFF w Karlowych Warach, polską premierę będzie miał na zbliżającym się Festiwalu Filmowym w Gdyni, a do kin trafi jesienią. Kim jest twórca „Papuszy” – człowiek, którego wielka pasja do kina trzyma przy życiu?
Trzy lata temu Krzysztof Krauze publicznie ogłosił swój 10-punktowy program walki z rakiem (więcej tutaj)
. Uparł się wówczas, by nie rezygnować z planów na przyszłość. Nie zszedł więc z planu, ale zajął się realizacją filmu o legendarnej romskiej poetce. Dziś wydaje się, że praca nad „Papuszą“, której artysta poświęcił się wraz z żoną – Joanną Kos-Krauze – była dla niego najlepszą terapią i pomogła w walce z cierpieniem.
O chorobie nie mówił wiele, ale przyznał, że uczyniła go „sentymentalnym“ i zmieniła jego postrzeganie Polski.
- Po dwóch latach spędzonych w RPA zobaczyłem inny kraj – powiedział w rozmowie dla tygodnika Wprost. Czy również o niej opowiada „Papusza“ – o Polsce innej, niż ta, do której przywykliśmy?
Film był już pokazywany na MFF w Karlowych Warach, polską premierę będzie miał na zbliżającym się Festiwalu Filmowym w Gdyni, a do kin trafi jesienią. Kim jest twórca „Papuszy” – człowiek, którego wielka pasja do kina trzyma przy życiu?
Człowiek na medal
Od 2001 roku Krzysztof Krauze jest członkiem Europejskiej Akademii Filmowej.
W 2007 roku wszedł do Zarządu Głównego Stowarzyszenia Filmowców Polskich, a rok później objął stanowisko przewodniczącego Rady Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. W 2011 roku na Zamku Królewskim w Warszawie został odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski.
Wśród nagród zdobiących jego filmografię nie brakuje i międzynarodowych wyróżnień. Zrealizowany w 2005 roku „Mój Nikifor“ przyniósł Krauzemu Nagrodę Główną na festiwalu w Karlowych Warach, Atenach i Chicago.
Jak zaczynała się kariera wszem i wobec uznawanego artysty?
Dogrzebać się do prawdy
Chociaż marzyła mu się praca w roli reżysera, ukończył wydział operatorski w łódzkiej filmówce. W 1978 roku na pięć lat związał się ze Studiem Małych Form Filmowych SE-MA-FOR w Łodzi. W tym czasie próbował też swoich sił za granicami Polski, ale nie udało mu się wówczas zaistnieć na rynku międzynarodowym.
Po współpracy z dwoma kolejnymi studiami filmowymi (im. Karola Irzykowskiego i Zespołem Tor), na początku lat 90. zaczął realizować filmy reklamowe. Kręcił też formy dokumentalne, krótkometrażowe i animacje.
Po realizacji filmu „Nowy Jork, czwarta rano“ w 1988 roku postawił jednak wszystko na jedną kartę. Zainspirowany kinem dokumentalnym postanowił zamienić sztukę w narzędzie służące „dogrzebywaniu się do prawdy“.
Powody, z jakich wpada się w dług
W latach 90. Krauze poświęcił się pracy nad dokumentami. Powstał wtedy „Departament IV“ (1996) traktujący o nękaniu kościoła katolickiego przez służby PRL-u, „Kontrywiad“ (1994) i „Gry uliczne“ (1996) oparte na głośnym, upozorowanym na wypadek zabójstwie politycznym dokonanym przez służby PRL-u w latach 70. na działaczu opozycji.
Dokument był preludium do kultowego, fabularnego „Długu“.
- To co stanowiło o oryginalności „Gier ulicznych“ wśród obrazów podejmujących problem rozrachunków z przeszłością, przesądziło o niepowodzeniu wśród publiczności. Krzysztof Krauze wyciągnął naukę z niepowodzenia - jego następny film, „Dług“, to utwór pod wieloma względami podobny do „Gier“, ale jednocześnie od nich różny. Reżyser porzucił poetykę intertekstualnego kolażu na rzecz prostej rekonstrukcji zdarzeń – pisał Krzysztof Ociepa.
* Czy w podobnym stylu została przeniesiona na ekran poetycka historia Papuszy?*
O historii, sztuce i Emirze Kusturicy
Każdy z projektów Krzysztofa i Joanny Kos Krauze jest poprzedzony latami przygotowań. Wnikliwość prowadzonych przez artystów badań jest w środowisku filmowym wręcz legendarna. Nie inaczej było i z „Papuszą“.
Prace nad developmentem trwały pięć lat. Akcja filmu rozpoczyna się w 1910 roku, a kończy w latach 80. XX wieku. Scenografowie musieli jednak zadbać nie tylko o realia kilku epok, ale również o rekonstrukcję nieistniejącego już świata Cyganów.
- Czekaliśmy na ten film kilka lat, ale warto było. Po projekcji długo nie mogłam dojść do siebie. „Papusza” jest dziełem niezwykłym, które wdziera się w podświadomość, wciąga bez reszty, nie pozwala na wystawianie łatwych cenzurek – pisała w swojej recenzji w Rzeczpospolitej Barbara Hollender. – Dla mnie ten mądry, pełen poezji, wolności i wielkich emocji film jest ciekawszą opowieścią o Romach niż obrazy Kusturicy czy Gatlifa.
Legendarna Bronisława Wajs
Bohaterką „Papuszy“ jest legendarna romska poetka Bronisława Wajs. Twórcy filmu nie podjęli próby realizacji klasycznej biografii. Skupili się na sportretowaniu wydarzeń, które ukształtowały zarówno los kobiety jak i historię etnicznej grupy, do jakiej należała.
W poetyckich, czarno-białych kadrach kryją się świadectwa Romów, którzy podróżowali po Polsce tuż przed wybuchem II wojny światowej i od razu po niej. Fabuła obrazuje upadek romskiej tradycji oraz psychiczny i moralny ból, jakiego doświadczają nomadzi zmuszeni do prowadzenia osiadłego trybu życia.
Na tło zmian, jakim podlegał ówczesny pejzaż społeczno-kulturowy, twórcy wpisali życie Papuszy, jej nieszczęśliwe małżeństwo i poetyckie próby.W świecie, w którym czas i przestrzeń ulegają pewnemu zmieszaniu, na plan pierwszy wysuwa się wielka tragedia kobiety, którą poezja zarazem uczyniła osobą sławną jak i potępioną przez swoją społeczność.
Który z wymienionych aspektów jej losu był ważniejszy dla twórców?
O filmie, który wzbudzi kontrowersje
- Papusza została wpisana na listę 60 najważniejszych kobiet w polskiej historii. Czy jej nadzwyczajne życie nie zasługuje na to, by stać się kanwą scenariusza epickiego filmu? – zastanawiają się twórcy.* – […] jego realizacja była dla nas szansą na wprowadzenie widzów do świata Romów i przywrócenie mu godności, której został pozbawiony. Chcemy pokazać na ekranie czystego i pełnego pasji ducha cygańskiej kultury* – dodają Krzysztof i Joanna Kos Krauze.
W swojej eksplikacji reżyserskiej artyści wyjaśniają, że prócz dwójki głównych bohaterów – Papuszy i Jerzego Ficowskiego – jest i trzeci – którym jest cygański świat. Jego rekonstrukcję uważają za największe wyzwanie, jakiego się podjęli.
Swoją historię określają mianem opowieści o cenie, jaką płaci się za przekraczanie granic, o odrzuceniu i samotności, ale i o miłości i szczęściu, o odwadze tworzenia i wierności wobec samego siebie. Czy po części nie jest to więc również film o nich samych?
Świadomość, od której się nie ucieka
Krzysztof Krauze od początku kariery sięga po trudne tematy i wyciąga na światło dzienne to, co przywykliśmy zmiatać pod dywan, bo jest nieprzyjemne i nieładne. W swoich filmach szuka prawdy i głębi. Odkrywa świat warstwa po warstwie, bo nie boi się tematów niewygodnych czy zmuszających do zmiany perspektywy patrzenia na świat.
Choroba sprawiła, że reżyser kultowego „Długu“ stał się znacznie bardziej świadomy kresu życia. W jednym z wywiadów powiedział nawet, że „nie ma ludzi zdrowych, są tylko niezdiagnozowani“.
Przyznał też, że stał się bardziej czuły na cierpienie, a wizja nasilającej się bezradności, w którą takie choroby jak nowotwór wpędzają ludzi, skłoniła go do refleksji nad eutanazją. Jego niedawne słowa rozpętały medialną burzę.
- [...] Twoje życie staje się uciążliwe. Dla ciebie. Dla bliskich. Zastanawiasz się, czy warte jest takiego cierpienia. Ten lęk nasuwa myśl o eutanazji. Tyle - mówił reżyser.
Szkoda, że znów przyczepiono się do słówek i nie doceniono szczerości, z jaką reżyser opowiadał* o emocjach wywołanych otarciem się o śmierć.* I faktem, że mówił o sobie, a nie o bohaterach, których życie jest tylko fikcją…
(ab/gk)