Patricia Kirkwood: Co naprawdę łączyło ją z księciem Filipem?
26.02.2016 10:28
Swoją urodą i zmysłowością przez lata rozpalała wyobraźnię mężczyzn. Noel Coward, znany brytyjski reżyser i scenarzysta, specjalnie z myślą o niej napisał musical. Kenneth Tynan, angielski krytyk, nazwał zaś jej nogi „ósmym cudem świata”. I to zaledwie dwa z niezliczonych komplementów kierowanych w jej stronę.
Swoją urodą i zmysłowością przez lata rozpalała wyobraźnię mężczyzn. Noel Coward, znany brytyjski reżyser i scenarzysta, specjalnie z myślą o niej napisał musical. Kenneth Tynan, angielski krytyk, nazwał zaś jej nogi „ósmym cudem świata”. I to zaledwie dwa z niezliczonych komplementów kierowanych w jej stronę.
Magnaci z Hollywood marzyli, by ściągnąć ją do Fabryki Snów i wykreować na gwiazdę, nowy symbol seksu. Ale Pat Kirkwood wcale na tym nie zależało. Była w pełni zadowolona ze swojej kariery wokalnej i aktorskiej – od czasu do czasu pojawiała się w radiu, na planie filmowym lub w studiu telewizyjnym. Jednak jej największą pasją zawsze była scena.
Nie mogła przeboleć tylko jednego – że prasa, zamiast karierą, znacznie bardziej interesowała się jej życiem uczuciowym. A zwłaszcza znajomością z księciem Edynburga.
Konkurs talentów
Przyszła na świat 24 lutego 1921 roku w Pendleton w Anglii.
Miała 14 lat, gdy wzięła udział w konkursie talentów – spodobała się na tyle, że zaproponowano jej, by zaśpiewała w programie BBC „Children's Hour”.
Kilka miesięcy później zadebiutowała w teatrze. I nagle zrozumiała, że to właśnie jest jej przeznaczenie. Od tamtej pory praktycznie nie znikała ze sceny, występując, w czym się dało. Szczególnie zaś upodobała sobie pantomimę.
Wolała teatr od kina
Na ekranie zadebiutowała pod koniec lat 30., w „Save a Little Sunshine”, ale nigdy nie przykładała wielkiej wagi do kariery filmowej – tak naprawdę przez kilkadziesiąt lat swojej artystycznej działalności zagrała raptem w kilkunastu filmach.
Znacznie większą przyjemność sprawiały jej występy na West Endzie, zwłaszcza w musicalach, gdzie mogła się popisać również swoimi umiejętnościami wokalnymi.
Kwestią czasu było tylko, kiedy piękną i utalentowaną dziewczyną zainteresuje się Hollywood. Producenci z Ameryki zwrócili na nią uwagę w połowie lat 40., po filmie „Flight from Folly”.
Załamanie nerwowe
Kirkwood wyjechała do Stanów i podpisała kontrakt z wytwórnią MGM, ale tej decyzji miała później gorzko żałować.
W 1946 roku otrzymała rolę w musicalu „No Leave, No Love”, który zebrał bardzo słabe recenzje. Aktorka, przyzwyczajona do sukcesów, mocno to przeżyła.
Do tego stopnia, że zrozpaczona, zmagając się z załamaniem nerwowym, próbowała nawet popełnić samobójstwo. Ponad pół roku spędziła w sanatorium, gdzie powoli dochodziła do siebie. I przez to straciła rolę w „Annie Get Your Gun”, czego później miała długo żałować.
Książę i aktoreczka
Po opuszczeniu sanatorium Kirkwood całkowicie pożegnała się z marzeniami o hollywoodzkiej karierze i wróciła do ukochanej Anglii. Ale i tam niedługo mogła się cieszyć spokojem.
W 1948 roku poznała księcia Edynburga, Philipa (na zdjęciu). Aktorka i książę błyskawicznie przypadli sobie do gustu i spędzili uroczy wieczór w restauracji.
- On był taki energiczny i pełny życia – wspominała później. - Myślę, że czuje się uwięziony i rzadko kiedy ma szansę być sobą. A mnie udało się go rozśmieszyć.
Romans, którego nie było?
Dziennikarze tylko na to czekali i przez cały wieczór nie spuszczali z pary oczu, toteż nie umknęło ich uwadze, że książę i Kirkwood spędzili wiele czasu na parkiecie, a następnego dnia zjedli razem śniadanie.
W prasie rozpętało się piekło, a plotki o romansie Philipa i Kirkwood lotem błyskawicy obiegły cały kraj. Tym bardziej, że książę miał żonę, która właśnie spodziewała się dziecka. Choć zarówno Philip, jak i aktorka zaprzeczyli, że łączy ich coś więcej niż przyjaźń, nikt nie chciał w to wierzyć.
Kirkwood jednak nawet po latach zapewniała, że nigdy nie wdała się w romans z księciem, a informacje o ich rzekomym uczuciu nie miały pokrycia w rzeczywistości.
Ciężka choroba
W latach 50. Kirkwood osiągała kolejne sukcesy zawodowe – była na przykład pierwszą kobietą, która otrzymała swój własny program w brytyjskiej telewizji. „The Pat Kirkwood Show” cieszył się ogromną popularnością i nie znikał z anteny przez całe lata.
Nie rezygnowała też z występów scenicznych i nawet kiedy odeszła na emeryturę, pojawiała się od czasu do czasu gościnnie w rozmaitych przedstawieniach czy rewiach.
Dopiero choroba całkowicie położyła kres jej karierze. U aktorki zdiagnozowano Alzheimera. W sierpniu 2004 roku trafiła do prywatnego domu opieki Kitwood House. Zmarła trzy lata później, 25 grudnia 2007 roku. Miała 86 lat. (sm/gk)