Pięścią w kung–fu!
Bracia Walaszkowie ze swoją świtą (m.in. Krzysztof Radzimski vel Dr Yry, Grzegorz i Piotr Paraska) wytworzyli świat, który wciąż do widza mruga. Znani jako Zespół Filmowy „Skurcz” lub Git Produkcja mają wielkiego nosa na kicz. Wywąchają go wszędzie, a najczęściej tam, gdzie go najwięcej, czyli… w popkulturze.
02.04.2007 15:43
„Wściekłe pięści Węża” to soczysta parodia filmów kung – fu. Latają pięści i stopy, krew leje się keczupami, brylują herosi w wąsach i jest po prostu git!
Emerytowany killer o ksywce Wściekły Wąż zaprzysięga zemstę na szefie mafii, który zamordował jego brata bliźniaka. W drodze do celu nie powstrzyma go nawet Żeliwna Pięść. Jądro opowieści tkwi w 1972 roku. Bohater Bruca Lee mścił się na zabójcach swojego mistrza we „Wściekłych pięściach”. Jednak tam wszystko działo się „na poważnie”, a u Walaszków tylko „na jaja”. I to w dodatku polskie.
Bohaterowie „Wściekłych pięści Węża” to raczej karykatury Polaków (wąs, brzuszek, długie skarpetki, slipki i drapanie po przyrodzeniu), aniżeli wyszkoleni w walce wojownicy. Film czerpie również z klimatu polskich produkcji sensacyjnych lat siedemdziesiątych i ówczesnych komiksów („Kapitan Żbik”). Całości wtóruje… disco-polowa muzyka zespołu „The Andrzejs”, „założonego” na potrzeby animowanego programu Git Produkcji „Pod gradobiciem pytań”.
Panowie ze „Skurcza” zawsze idą pod prąd, naprzeciw wszystkiemu, co modne, popularne i robione pod publiczkę. Walaszkowy żart, przepełniony inteligentną ironią celuje w cały mechanizm promocji gwiazd i gwiazdeczek popkultury. Na przykład w marcu 2005 roku grupa wydała „ekskluzywne oświadczenie o zakończeniu działalności”. „Wściekłe pięści Węża” nazywają swoim tryumfalnym powrotem. Bartosz Walaszek dodaje, że nagrali je niechcący. W ten sposób, z premedytacją nabija się z zaaranżowanych powrotów wielkich gwiazd.
Dodatkową atrakcją „Wściekłych pięści Węża” jest gościnny udział Kazika Staszewskiego. Kazik, który w oficjalnych rolach („Rozdroże cafe”) nie radzi sobie najlepiej, tutaj wypada świetnie. Jest naturalny i zabawny, rola Andrzeja „Bad Girl” zdecydowanie mu służy. Ze „Skurczem” współpracował już wcześniej. Zaangażował ich między innymi do pracy nad niektórymi teledyskami („Idę tam, gdzie idę”), pogrywają również razem w projekcie El Dupa.
Na planie błyszczy także niezawodny Dr Yry (bliźniacy Andrzeje). Pozostali wypadli nieco blado, zbyt blado, żeby „Wściekłe pięści Węża” mogły zagrzmieć na padole łez naszej rodzimej komedii. Mają one niezłe zadatki, ale w dotarciu do mety zabrakło im nieco wyobraźni. Chociaż może wcale nie o to chodzi? W końcu tworzenie to niezła zabawa i
„Skurcz” jest na to świetnym przykładem.
„Fajnie jest…coś tam piszę, żeby napisy były dłuższe…”