Zmarł przed trzema laty. Pokonał go koronawirus. Miał tylko 65 lat
Od śmierci Piotra Machalicy minęły trzy lata. "Rozstajemy się w połowie przerwanego zdania. Zawsze będziemy pamiętać, nasze życie i teatry bez Ciebie tracą barwy. Kochamy Cię. Składamy żonie i rodzinie głębokie kondolencje" - pisała Krystyna Janda.
Piotr Machalica został zapamiętany jako wspaniały aktor filmowy, teatralny i telewizyjny. Zajmował się dubbingiem i był wykonawcą piosenki aktorskiej. Nie każdy jednak wie, że w młodości nie miał lekko. Był zmuszony szybko się usamodzielnić, zmagał się z poważnymi problemami w szkole, wpadł w nieodpowiednie towarzystwo.
Przez lata Piotr Machalica nie potrafił odnaleźć szczęścia i pewnie stanąć na nogach. Mało kto wiedział, że zmagał się z depresją i… na poważnie rozważał samobójstwo.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o najlepszych (i najgorszych) reklamach świątecznych, wielkich potworach w "Monarchu" na AppleTV+ i szokującym znęcaniu się na ludźmi w "Special Ops: Lioness" na SkyShowtime. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.
Życie na własny rachunek
Urodził się 13 lutego 1955 r. w Pszczynie. Po rozstaniu rodziców 14-letni Piotr trafił pod opiekę ojca, słynnego aktora, podczas gdy jego dwaj bracia zostali z matką.
- Byłem wrażliwym, zakompleksionym chłopakiem. Nienawidziłem chodzić do szkoły, nie lubiłem się uczyć. Lubiłem marzyć - opowiadał w "Na żywo".
Ojciec nie kontrolował syna, który nie myślał o przyszłości i zaniedbywał swoje obowiązki. W końcu Henryk Machalica stwierdził, że Piotr musi zacząć żyć samodzielnie, kazał mu znaleźć mieszkanie, pracę i szkołę wieczorową. Zatrudnienie znalazł w izbie wytrzeźwień.
"Mogłem skończyć w rynsztoku"
- Dotknąłem wówczas prawdziwego dna - mówił Machalica w "Na żywo". - Miałem różnych dziwnych przyjaciół, pijaków i narkomanów, mogłem skończyć w rynsztoku.
Na szczęście Machalica w porę się opamiętał i zaczął myśleć o przyszłości. Posłuchał też słów ojca, który wyznaczył mu trzy ścieżki: wojsko, kapłaństwo albo aktorstwo. Wybrał szkołę teatralną, którą skończył w 1981 r.
To właśnie w PWST w Warszawie poznał swoją przyszłą żonę, Małgorzatę. Pobrali się, a na świat przyszły ich dzieci, Sonia i Franciszek. I choć uchodzili za parę idealną, rzeczywistość wyglądała nieco inaczej. W 2001 r. małżonkowie poinformowali, że zamierzają się rozstać.
Został z długami
Aktor dementował plotki, jakoby powodem rozstania miał być jego romans. I tłumaczył, że żona bardziej niż jego kochała pieniądze. - Jedyne, co posiadam, to gigantyczne długi, które pewnie będę spłacał do końca życia. Żona, dzięki kilku złożonym przeze mnie podpisom, pobierała horrendalne kredyty, których nie spłacała - opowiadał Machalica.
Po rozstaniu z żoną aktor walczył z ciężką depresją. Miał myśli samobójcze, leczył się w szpitalu. Wkrótce potem dowiedział się o śmierci ojca. W tym trudnym okresie wspierała go Edyta Olszówka. Pomagała spłacać mu kredyty oraz alimenty, ale z czasem i ona miała dość kolejnych kłótni i skłonności partnera do alkoholu.
Trzecia rocznica śmierci
Po rozstaniu z Olszówką długo nie mógł dojść do siebie. Po kilku latach poznał jednak Aleksandrę Sosnowską, z którą Machalica wziął cichy ślub we wrześniu 2020 r.
Aktor był już wtedy kilka lat po operacji serca i po zerwaniu z nałogiem. Wydawało się, że wszystko zmierza ku dobremu. Niestety 13 grudnia 2020 r. zaprzyjaźnieni aktorzy alarmowali, że Machalica leży w ciężkim stanie pod respiratorem.
Aktor zarażony koronawirusem został wprowadzony w śpiączkę farmakologiczną. Zmarł 14 grudnia nad ranem w Centralnym Szpitalu Klinicznym MSWiA w Warszawie w wieku 65 lat.