Po prostu wciąż młody
"Nie noszę okularów, dobrze śpię i bardzo rzadko czuję się zmęczony" - tak mówi o sobie legendarny Francuz, 67-letni Jean-Paul Belmondo. Nadal gra w filmach i występuje w teatrze, mimo że z jego kondycją, wbrew temu co twierdzi, wcale już nie jest najlepiej. Wciąż jest jednak wielki duchem. Kiedy kilka miesięcy temu, po intensywnej pracy nad pewnym spektaklem trafił do szpitala, stwierdził: "Owszem, zostałem tam pięć dni, ale tylko dlatego, że byli tam przemili lekarze, z którymi się zaprzyjaźniłem". Podobnie każde inne oznaki starości Belmondo tłumaczy na swoją korzyść. "Mam zmarszczki na twarzy, ale przecież już miałem je będąc po trzydziestce - mówi. - A siwy kolor włosów tak mi się podoba, że postanowiłem jeszcze zapuścić brodę, aby być bardziej przystojnym". Jak widać, jego optymizm i żywotność są wręcz niewiarygodne.
Belmondo ma dwoje dzieci i sześcioro wnucząt, a od 1989 roku jego życiową partnerką jest 35-letnia obecnie Nathalie Thardiveal. Z nią jednak dzieci już chyba nie będzie miał. "Wciąż czuję się jak młodzieniec, ale to by było trochę egoistyczne zrobić takiego programowego półsierotę" - twierdzi. Przynajmniej w tym jednym przypadku gwiazdor przyznaje się do swego wieku.
06.07.2000 02:00