Trwa ładowanie...
d2k6i5j
magiczna karuzela
04-12-2006 18:08

Po zimie przychodzi czas na wiosnę

d2k6i5j
d2k6i5j

Gdy zło jest na wolności tkają się nici losu. When evil is released destiny awaits.

Na początek P.S. czyli Pre Scriptum - to jest film dla dzieci!
Doprawdy zbyt wagnerowski, jak stwierdza krowa Euralia, wstęp. Małe miasteczko gdzieś na kuli ziemskiej. Słońce, radość, karuzela... Koncert w wykonaniu operowej krowy Euralii (mezzosopran?), wyluzowanego królika Dylana (Boba?) i niejakiego pana Rusty(?). A gdzieś w tle znany łakomczuch Dyziek Kudłacz planuje... podniesienie sobie poziomu cukru we krwi. Mówiąc wprost: zdobycie lizaków, sorbetów, żelek, karmelków itp., itd.

Cukier, jak mawiał Wańkowicz, krzepi! I jest podobno przyjacielem panny Próchnicy, ale co miły kudłaty piesek może wiedzieć o takich czyhających na wielbicieli sacharozy zagrożeniach. Przekonuje się jednak namacalnie, bo na własnej skórze, o zgubnych skutkach swojego słodkiego nałogu. Powoduje bowiem, co prawda przypadkowo, ale jednak, awarię karuzeli.

Niezwykłej karuzeli. Karuzeli Magicznej! I uwalnia... powtarzam: uwalnia... ta dammm... napięcie rośnie... temperatura spada... zimnego drania... Zibada. Karuzela, na partyturę Chopina!, zamarza i już w roli lodówki, swoistego mroźnego perpetuum mobile, więzi dzieci, które się na niej bawiły.

d2k6i5j

Zebedi! Zebedi! Zebedi! Gorący Zebedi przybywa i jest przerażony. Myślał, że nigdy nie nadejdzie ten dzień. Dzień w którym zimny Zibad ucieknie. A tu masz! Zbiegł! "Bezwzględny, zimny i zły". Tkający mroczne czary i śmiejący się przerażająco niskim i lodowatym głosem... Och, będzie zimno. Nadchodzi czas... na megamróz. Zibad bowiem wie czego chce i nie przeszkodzi mu w tym nawet lewoskrętna sprężynka, która pełni funkcję jego nóg. A więc: "Dziś jeden żołnierz. Jutro - świat. A potem jeszcze trzech żołnierzy". "Srogi, wrogi żołnierz bez trwogi...". Ale wcześniej trzeba się trochę skupić!

Cel Zibada: trzy magiczne kryształy skradzione przez podstępnego złodzieja (wersja Zibada) i zamrożenie Słońca. Cel przeciwników: trzy kryształy, które muszą znaleźć się na swoich miejscach na karuzeli i uratowanie świata przed wieczną zmarzliną. Zawsze są, na szczęście, dwa wyjścia, poza awaryjnym oczywiście: albo zamrożony świat, takie królestwo Frosta i tej jego Family, albo uwięzienie Zibada i kolorowa, słoneczna dotychczasowa normalność. A którą wersję uda się zrealizować?!

Film przeznaczony jest dla młodszych dzieci, choć raczej dla tych powyżej lat trzech. Górnych ograniczeń brak. Bajkowa, fantastyczna w charakterze animacja. Wyraziste, trochę za słodkie postacie (przynajmniej dla mnie). Zibad - wyjątkowo zimny choć trudno powiedzieć czy tani drań. Intrygująca postać zła. Gorący, czerwony jak burak i dobry Zebedi. Ślimak Bartosz Pędziwiatr, zawsze w awangardzie. Operowa krowa Euralia, arie śpiewam, arie. Wyluzowany, wiecznie ziewający królik Dylan, karateka amator i gitarzysta. Używający trudnego słowa karma i to nie w najbardziej narzucającym się jego znaczeniu.

Pocieszny psiak Dyziek Kudłacz, sprawca całego zamieszania. Słodka i czarująca Flora, właścicielka Dyźka, przez większość filmu marznąca w karuzeli-lodówce. Nieustraszony sierżant Sam, kryjący w sobie pewną... powiedzmy... tajemnicę. Nawiązujący do najlepszych tradycji transportu kolejowego pociąg Ciuch-Ciuch. To tyle jeśli chodzi o główne postacie. Ostre, wyraźne kolory. Zabawne teksty, często wieloznaczne... i być może mało zrozumiałe dla młodej widowni. Bez zbędnego nadmiaru słownych fajerwerków.

d2k6i5j

Ostatecznie jest to film dla dzieci. Animacja całkiem przyjemna, choć niezbyt wyrafinowana jak na dzisiejsze czasy. Podkreślam jednak, że trzeba pamiętać do kogo film jest adresowany i nie porównywać go do, dajmy na to, Shreka czy Madagaskaru.

Film łączy w sobie zabawę i konserwatywne wartości dydaktyczne. Mówi o przyjaźni. O sile współpracy i wzajemnego zaufania. O tym, że razem można zdziałać więcej. Pokazuje jak ważna jest wiara we własne siły. A wszystko to podane jest nie nachalnie, zgrabnie i strawnie.

Całość dopełnia przyjemna i dość urozmaicona choć oszczędnie dawkowana muzyka, na czele ze znaną arią z opery Carmen, równie sławnym fragmentem baletu Czajkowskiego czy kiedyś bardzo popularnym utworem zespołu ELO. A jeden z wielu wniosków płynących z filmu: czy żeś stary, czy młody.

Trzeba przełamać lody.

d2k6i5j
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2k6i5j