Sprzed kamery na deski teatru
Na rolę w filmie Leloucha aktorka czekała trzy lata. Co robiła przez ten czas? Zajęła się muzyką i teatrem. Od dziewięciu lat gra na pianinie, od pięciu na skrzypcach, a od czterech śpiewa jazz. Uczestniczy w wielu projektach jako narratorka z orkiestrą.
Jeszcze w 2009 roku partnerowała w studiu nagraniowym francuskiemu wokaliście – Vincentowi Delermowi i wspólnie z nim oraz jazzową orkiestrą nagrała płytę „Around Robert Wyatt“. Pisze i komponuje także wspólnie ze swoim bratem. W 2011 ich wspólny album „Sunnyside“ został wydany w Stanach Zjednoczonych.
świetnie radzi sobie też w teatrze. Przez trzy lata, które minęły między jej ostatnim a najnowszym filmem, aktorka spędziła na deskach francuskich scen. W 2010 roku zagrała w sztuce Patrice’a Leconte „Je l’aimais“, w 2012 pojawiła się w „Les trous d’air“ Rolanda Topora, a 2013 przyniósł jej rolę w spektaklu „Tout va bien en Amérique“. Tytuł ostatniej ze sztuk – w dosłownym tłumaczeniu „Wszystko dobrze w Ameryce“ - jest dosyć ironicznym podsumowaniem jej hollywoodzkiej kariery, czyż nie?