Pogrzeb Feliksa Szajnerta. Andrzej Grabowski pożegnał kolegę
W poniedziałek na Cmentarzu Bronowickim odbyło się ostatnie pożegnanie Feliksa Szajnerta, aktora Teatru im. Słowackiego. Na pogrzebie obecni byli mieszkańcy Krakowa, wierni widzowie, przyjaciele, artyści teatralni.
Feliks Szajnert urodził się w Kazachstanie w 1944 roku i zaraz po wojnie przyjechał z rodzicami do Łodzi, gdzie później ukończył PWSTiF. Był wybitnym aktorem teatralnym, z setkami ról scenicznych na koncie. Był związany z teatrami w Łodzi, Kaliszu, Jeleniej Górze, Szczecinie i wreszcie z krakowskim im. Juliusza Słowackiego.
Szersza publiczność poznała Szajnerta dzięki występom w popularnych filmach (np. "Johnny", "Duże zwierzę", "Amator", "Wodzirej", czy serialach ("Świat według Kiepskich", "Król", "Klangor"). Prawie dwa lata temu przeszedł ciężki udar i musiał spędzić miesiąc w szpitalu. Zmarł w wieku 79 lat.
"Jego siła, witalność, kreatywność i dowcip sprawiały, że myśleliśmy, że będzie z nami zawsze, że jest nieśmiertelny. Dzisiaj okazało się, że nie jest. Dzisiaj - jak Felek-Guślarz sam mówił w "Dziadach" - ciemno wszędzie, głucho wszędzie... Felku, choć zmagałeś się z ciężką chorobą, z całą mocą wierzyliśmy, że wrócisz na scenę. Że stworzysz kolejne wielkie role, że staniesz z nami podczas braw, że rozśmieszysz nas kolejnym dowcipem w garderobie. Że dalej będziesz z nami. I jesteś z nami, i będziesz zawsze. Ale już inaczej..." - napisali koledzy i koleżanki z Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie.
Pogrzeb Feliksa Szajnerta
Aktor został pochowany 15 lipca na Cmentarzu Bronowickim, spoczął obok zmarłej rok temu żony. Wśród osób żegnających Szajnerta byli także jego koledzy: Andrzej Grabowski i Marian Dziędziel.
Podczas uroczystości pogrzebowych, Krzysztof Głuchowski, dyrektor Teatru Słowackiego, podkreślił wyjątkowy talent Szajnerta, mówiąc: "Feliks grał u wszystkich. W zasadzie tylko dlatego, że nie opanował jeszcze bilokacji, nie grał na dwóch scenach naraz. To było coś wyjątkowego, patrzeć na tego aktora na scenie".