Polskie kino rośnie w potęgę. Dyrektor PISF: "Jest co świętować"
W ostatnich latach polskie produkcje coraz częściej walczą o Oscary - po wygranej "Idy" Pawła Pawlikowskiego nominację zdobyły też "Zimna wojna", "Boże ciało" Jana Komasy oraz "IO" Jerzego Skolimowskiego. Dyrektor Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej Radosław Śmigulski w rozmowie z Wirtualną Polską podkreśla, że na tym nie kończą się sukcesy polskich filmowców. - Ponad 50 filmów w ciągu ostatnich lat było na najważniejszych festiwalach na świecie: Wenecji, Cannes, Berlinie czy Tribece i do tego 22 nominacji do Europejskich Nagród filmowych. Jest naprawdę dobrze i jest co świętować - ocenił dyrektor PISF. Pandemia nieco przystopowała zapędy filmowców, ale w przyszłym roku widzów czekają nas nowe filmy m.in. Pawła Pawlikowskiego, Małgorzaty Szumowskiej, Jana Komasy i Jana P. Matuszyńskiego. Wybór przyszłorocznego polskiego kandydata do Oscara będzie więc nie lada wyzwaniem.