Powstanie kontynuacja oscarowego "Spaleni słońcem"
Fantastyczny i wstrząsający - już teraz tak określa swój film Nikita Michałkow. Słynny rosyjski reżyser nakręci w przyszłym roku drugą część nagrodzonych Oscarem Spalonych słońcem.
Film będzie dwuczęściową sagą o losach rodziny Kotowów podczas II wojny światowej - czytamy w Gazecie Wyborczej. Michałkow poinformował o swoich planach podczas zakończonego w weekend festiwalu filmowego w Wyborgu. Jego tradycją jest prezentacja nowych lub nieukończonych jeszcze projektów.
Michałkow odczytał fragmenty scenariusza nowego dzieła, choć przyznał, że nie jest on jeszcze całkiem gotowy.
Akcja filmu zaczyna się po ataku Niemiec na ZSRR w czerwcu 1941 r. Znany ze Spalonych słońcem komdyw [komandir dywizji - przyp. red.] Kotow jest w łagrze, gdzie odbywa wyrok za zdradę ojczyzny. Śni mu się, że uczestniczy w przyjęciu razem ze Stalinem i jego najbliższą świtą na podmoskiewskiej daczy. Wszyscy piją, tańczą, udają, że się świetnie czują, choć rzeczywista atmosfera wokół Wodza daleka jest od beztroski. Kotow każe wnieść swoim żołnierzom czekalodowo-kremowy tort w kształcie popiersia Stalina. Zebrani biją brawo zachwyceni oryginalnym pomysłem. Zamiast złożyć Stalinowi życzenia Kotow wbija jednak jego głowę w tort i... budzi się ze strasznym krzykiem na drewnianej pryczy w łagrze. Pozostali więźniowe mają do niego pretensję, że ich obudził. Dzięki wojnie Kotow wraca do armii. Po degradacji w czasie czystek i przyznaniu się do udziału w spisku antyradzieckim zaczyna jako szeregowy w kompanii karnej. Szybko jednak awansuje, bo wycofującej się Armii Czerwonej
brakuje oficerów. Zostaje ponownie dowódcą dywizji tym razem w randze generała (na początku wojny Stalin przywrócił dorewolucyjne stopnie wojskowe).
Michałkow nie chce zdradzić dalszych przygód Kotowa. Wiadomo tylko, że jego losy wojenne będą się przeplatać z losami jego córki Nadii, która w Spalonych słońcem była siedmioletnią pionierką w czerwonej chuście. Podczas wojny Nadia jest już nastolatką i podobnie jak ojciec służy w armii.
_ - Dla pokolenia 14-15 latków Wielka Wojna Ojczyźniana [tak określa się w Rosji II wojnę światową - przyp.red.] była wydarzeniem tej samej rangi co bitwa na Kulikowym Polu_ - mówi Michałkow.
_ - Jeśli nie zdamy sobie sprawy co nasz kraj przeżył w czasie wojny, nie będziemy mieć prawa w nim żyć. Prędzej czy później historia zemści się za to, że jej nie znamy._
Produkcja ma mieć dwie części i trwać w sumie 3 godz. 20 minut. W odróżnieniu od innych rosyjskich filmów wojennych, które sławiły tylko męstwo żołnierzy i partii, ma być w nim dużo odniesień religijnych.
_ - Wojna to taki czas, gdy człowiek chętnie rozmawia z Bogiem_ - tłumaczy Michałkow, który bardzo często demonstruje swoje przywiązanie do prawosławia.
Pod wpływem wojny uwierzy w Boga i przyjmie chrzest podczas niemieckiego bombardowania dawna pionierka Nadia, a jej ojciec będzie miał poważną rozmowę o życiu i śmierci w zbombardowanej cerkwi przed cudem ocalałą ikoną Matki Boskiej Kazańskiej.
W filmie będzie też grać dawny prześladowca Kotowa z NKWD - Oleg Mienszykow. Reżyser nie chce jednak zdradzić jak włączy jego postać do filmu. W ostatniej scenie Spalonych słońcem Mienszykow podcinał sobie żyły.
Zdjęcia mają się zacząć w przyszłym roku. Budżet nie jest znany, ale raczej Michałkow nie będzie miał żadnych ograniczeń ani trudności ze znalezieniem pieniędzy. Moskiewscy recenzenci filmowi oceniają jego pomysł jako interesujący, ale ryzykowny. Trochę krytykują pewność siebie reżysera, Michałkow już teraz nazywa swój film fantastycznym i wstrząsającym.
_ - Na coś takiego może pozwolić sobie albo człowiek całkowicie powien sukcesu, albo z góry zakładający klapę projektu. Przekonamy się o tym wkrótce. Jeśli jednak Michałkowowi uda się zrealizować swój zamiar, będzie to wydarzenie epokowe_ - uważa JurijBogomołow z moskiewskiego dziennika Izwiestia.