Powtórka z horrorowej rzeczywistości

Zło i dobro. Szatan i Bóg. Dwie siły, które od zawsze walczą o panowanie nad tym światem. Podobno równowaga jest zachowana. Jeśli będziesz dobry, trafisz do nieba, jeśli zły, staniesz się pokarmem dla Złego. A jednak... czy to, co opowiada Biblia, co wtłaczają nam na katechezach, to prawda? Czy podobno przemilczane przez Kościół elementy, nie są czasem większą całością?

04.12.2006 18:08

Tak!!! Okazuje się, iż Ojciec Szatana, Bóg niegdyś panujący na Ziemi, pogrzebał swego syna gdzieś na Bliskim Wschodzie. Zdążył, nim wygnano go na ciemną stronę. Nim przybył Chrystus, istota pozaziemska, która chciała wszystkich ochronić, ostrzec przed niebezpieczeństwem. Nie udało mu się. Wyśmiali Go. Uznali za szaleńca i zabili. Ale Jego uczniowie zapamiętali wszystko. Ukryli pojemnik – trumnę i postanowili poczekać, aż nauka będzie w stanie wyjaśnić wszystko. Aż umysł ogarnie to, co niemożliwe do odgadnięcia. Zrozumienia.

Co nie mieści się w jej ramach. Pozwolili, by Kościół kłamał. By zezwolił człowiekowi na wiarę w to, iż zło jest tym, co on sama w sobie kryje. Że to człowiek jest centrum.

Wszystko zaś w filmie rozpoczyna się od śmierci pewnego księdza, który pozostawia po sobie pewną szkatułkę, w której to znajduje się klucz do największej tajemnicy. Do miejsca, gdzie ukryty został „grobowiec” Zła. Umiera on, ale wraz z jego śmiercią wychodzi na jaw ta tajemnica. Tajemnica, do której zbadania ruszają największe naukowe umysły. Fizycy, biolodzy, informatycy, badacze starodruków... Każdy może się przydać. Ale czy potrafią zrozumieć co jest przedmiotem badań? Czy zrozumieją, iż to prawda, nie żart? Czy potrafią w końcu z tym walczyć?

No cóż. Przede wszystkim trzeba mieć na uwadze, iż oto oglądamy zabytek. Film z końca lat osiemdziesiątych. Film, który podobno jest horrorem, ale w rzeczywistości w 2006 roku bardziej rozśmiesza, niż przeraża. Takie zagrywki, jak pełzające robale czy ludzie o mętnym spojrzeniu, świece walczące z elektrycznymi lampami, czy zakątki kościelnych murów skropione krwią, to coś, co obecnie już nie wywołuje nawet dreszczyku emocji. Szatan i jego powrót, to także dosyć odgrzewany temat. Ale jednak wtedy, w 1987 roku, to było na pewno coś.

Autor obecnie odnowionej: „Mgły”, oraz takich dziełek, jak: „Halloween”, „Escape from New York”, „The Thing” czy „Christine”, oraz dosyć świeżych tworów, jak: „Ghosts of Mars” i „Vampires”; aktor, lecz przede wszystkim reżyser i scenarzysta, w tym filmie występuje także w wielu postaciach. Jest reżyserem i twórcą muzyki. Problem w tym, że obrazowi, pomimo dosyć intrygującego tematu – przedstawienia drugiego boga, który istniał kiedyś, które jest niezłym pomysłem – brakuje nie tylko werwy, ale przede wszystkim dreszczyku emocji.

Pomysł z księgi, niestety nie do końca został wykorzystany przez Carpentera. Nadmierna przewidywalność, rzucanie krwawymi ochłapami, oraz nić wątku romantycznego, raczej rozśmiesza, choć sama końcówka zasługuje na małego plusa.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)