Poznaj sekrety twórcy "Pioruna"
Legendarny producent ze studia Disneya – John Lasseter, tuż po amerykańskiej premierze swojego najnowszego filmu „Piorun” (27 milionów dolarów zarobionych w pierwszy weekend), uchyla rąbka tajemnicy kuchni produkcyjnej.
Jak wiadomo, w ostatnich latach tzw. pokazy fokusowe święcą w Hollywood triumfy. Producenci potrafią przemontować cały film, kierując się wynikami takich prób. Lasseter jest daleki od podobnego podejścia. Pokazy fokusowe w jego wydaniu ograniczają się do wieczornego seansu z… żoną i piątką synów. – Od lat to im pierwszym pokazuję fragmenty filmów i pilnie obserwuję ich reakcję – wyznaje producent.
– Wierzcie mi, że dzieciaki nie usiedzą na miejscu, jeśli historia ich nie wciągnie, po prostu wychodzą z pokoju. Nancy ma zwykle wiele uwag, które zawsze sobie spisuję. Co do dzieciaków, to ważnym sygnałem są także ich reakcje w samochodzie, gdy wracamy z kina. Czy się śmieją, czy mówią o filmie, cytują powiedzonka. Jeśli siedzą cicho albo mówią o czym innym – to zły znak. To oznacza, że tego filmu nie będą chciały oglądać i inne dzieci. W przypadku „Pioruna”, pierwsze, co zwróciło moją uwagę to to, że chłopcy zapamiętali mnóstwo kwestii chomika Atylli (w polskiej wersji językowej – Tomasz Karolak)
.
Wnioskując po oszałamiających wynikach jego filmów (Toy Story, Dawno temu w trawie, Auta), synowie, a zarazem pierwsi i kluczowi recenzenci Lassetera, wyrosną na kolejne pokolenie wyjątkowo utalentowanych producentów.
Reżyser Byron Howard przyznaje, że Lasseter ma niebywałego nosa do sztuki filmowej. – Moim zdaniem, kluczem do sukcesów filmów Johna jest wiarygodność – mówi. – Nie dąży on do realizmu, wiernego odwzorowywania rzeczywistości, ale do wiarygodności postaci, ich zachowań i całej fabuły. Ekranowy świat, który tworzymy, musi mieć swoją konsekwentnie przestrzeganą logikę. Weźmy postać Pioruna. Uwzględniliśmy w niej całą masę dobrze podpatrzonych psich manieryzmów. Z drugiej strony jest on psem-gwiazdą. A więc konieczne było połączenie tych dwóch rodzajów zachowań. Równie pilnie oglądaliśmy filmy z psami, zwłaszcza produkcje disnejowskie, szczególnie animowane, jak i żywe psy, zapraszane do nas do studia i prowokowane do różnych zachowań – opowiada Howard. Podkreśla, że chociaż oczywistą inspiracją była tu wielka galeria disnejowskich psich bohaterów, z Pluto i dalmatyńczykami na czele, twórcy bardzo się strzegli, by choćby i nieświadomie nie powielać dawnych pomysłów. Szykuje się nam więc kolejna psia gwiazda!
Piorun pewnie by się obraził, w końcu on gwiazdą już jest…
Pies Piorun gra w popularnym telewizyjnym serialu akcji zatytułowanym jego imieniem. Psi aktor przypadkowo trafia do Nowego Jorku i boleśnie poznaje, czym jest prawdziwe życie. Odbywa niebezpieczną podróż do swej właścicielki i jednocześnie gwiazdy wspomnianej serii, Penny. Towarzyszą mu wyjątkowo cyniczna kocica Marlena oraz chomik Atylla, maniakalny wręcz wielbiciel telewizji i fan przygód Pioruna. Pies przekona się na własnej skórze, że wcale nie posiada mocy godnych superbohatera, takich jak laserowe spojrzenie czy ogromna siła, którymi (dzięki filmowej iluzji i efektom specjalnym) dysponował w serialu...
„Piorun” w polskiej wersji językowej z Borysem Szycem, Sonią Bohosiewicz i Tomaszem Karolakiem w rolach głównych, będzie wyświetlany również w wersji 3D. Na ekranach od 28 listopada.