Trwa ładowanie...
27-05-2010 23:21

Przekroczyć granicę

Przekroczyć granicę
d4q5152
d4q5152

Dorota Kędzierzawska zabiera widza w fascynującą podróż, podążając za dziecięcymi tęsknotami i marzeniami.

Kiedy przed seansem zapoznacie się z fabułą „Jutro będzie lepiej”, zobaczycie że skojarzenia z filmem Macieja Dejczera nasuną się Wam same. Historia przedstawiona w najnowszej produkcji Doroty Kędzierzawskiej również oparta jest na wydarzeniach autentycznych.

Tak, jak w „300 mil do nieba” bohaterami filmu są dzieci, które podejmują morderczą, jak na swoje możliwości, wyprawę w nieznane. Bracia Pietia i Wiaśka oraz ich kolega Liapa żyją z dnia na dzień, na którymś z rosyjskich dworców. Pewnego dnia, najstarszy z nich Liapa, obmyśla plan. Cała trójka wyrusza w długą drogę. Jej cel poznajemy w toku wyprawy – chłopcy postanawiają przedostać się przez zieloną granicę do Polski. Tam ich zdaniem, czeka na nich tytułowe lepsze jutro. Podobnie, jak w „300 mil do nieba” mamy do czynienia z motywem ucieczki małych bohaterów w pogoni za lepszym życiem. Jednak na tym podobieństwa właściwie się kończą.

Mimo, że sytuacja wyjściowa jest dość dramatyczna - dzieci są bezdomne, osierocone i pozostawione na pastwę losu, to opowiedziana nam historia nie ma nic wspólnego z niepokojący, chwytającym za serce depresyjnym dramatem. „Jutro będzie lepiej” to wbrew pozorom naprawdę pogodna opowieść.

d4q5152

Ogromna zasługa w tym przede wszystkim odtwórców głównych ról. Młodziutcy debiutanci wywiązali się z powierzonego im zadania wprost fantastycznie. Dzieciaki są niesamowicie naturalne. Dzięki nim film ogląda się lekko i z ogromnym, niesłabnącym ani na chwilę, zainteresowaniem. Na szczególne brawa zasługuje bezapelacyjnie kreacja najmłodszego bohatera, w którego wcielił się uroczy i wiecznie roześmiany Oleg Ryba. To z całą pewnością wielki-mały debiut.

„Jutro będzie lepiej” to klasyczne kino drogi. Reżyserka stosuje najprostszy rodzaj narracji, dzięki czemu jej obraz po prostu leniwie płynie. Chłopcy idą przed siebie, spotykając na swojej drodze kolejnych ludzi, z którymi nie wchodzą w głębsze relacje. Bogatsi w nowe doświadczenia odchodzą, zmierzając ku wyznaczonemu wcześniej celowi. Kamera skupia się na nich, ich uczuciach i pragnieniach.

Na zakończenie należy koniecznie wspomnieć, że poza młodziutkimi aktorami, w filmie Kędzierzawskiej, pojawił się ktoś, kto ma już za sobą pewne doświadczenie filmowe, jednak tutaj tak naprawdę zadebiutował w pełni. Mowa oczywiście o Stanisławie Soyce, który udowodnił, że powinien częściej uczestniczyć w tego typu przedsięwzięciach.

d4q5152
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4q5152

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj