Reykjavik na Festiwalu
Sz贸sty dzie艅 Warszawskiego Festiwalu Filmowego za nami. Zn贸w skusi艂a mnie okazja obejrzenia filmu, kt贸ry jak na razie nie jest zakupiony przez polskiego dystrybutora. Tym razem by艂 to islandzki przeb贸j kinowy "101 Reykjavik" w re偶yserii debiutuj膮cego Baltasara Korm谩kura. I zn贸w po wyj艣ciu z kina o艣mielam si臋 apelowa膰 do rodzimych firm sprowadzaj膮cych filmy o nie przegapienie tego tytu艂u.
101 to kod pocztowy Reykjaviku, rodzinnego miasta g艂贸wnego bohatera. 25 -cio letni Hlynur wszystkie weekendy sp臋dza na g艂o艣nych imprezach, gdzie podrywa dziewczyny "na jedn膮 noc". I to jest jego g艂贸wne zaj臋cie, opr贸cz tego nie robi nic. Hlynur, typowy "tumiwisista", 偶yje z zasi艂ku, bezpieczny w domu swojej matki, czekaj膮c na przygotowane przez ni膮 obiadki. Nie n臋ci go my艣l, aby wychyli膰 si臋 poza granice swego wygodnictwa, ko艅ca w艂asnego nosa i oczywi艣cie Reykjaviku.
Wszystko si臋 zmienia, kiedy pewnej zimy matka zaprasza na 艣wi臋ta przyjaci贸艂k臋 z Hiszpanii, egzotyczn膮 i energiczn膮 Lol臋... Kiedy po raz pierwszy Hlynur zaczyna prawdziwie interesowa膰 si臋 kobiet膮, okazuje si臋, 偶e jest ona narzeczon膮 ....jego w艂asnej matki.
Na tle rozko艂ysanego imprezami i mro藕nego Reykjaviku ta niewiarygodna wr臋cz historia nabiera szczeg贸lnego posmaku. Bohater, uwik艂any w relacje, z kt贸rymi sam Freud mia艂by niema艂o zamieszania, staje przed powa偶nym dylematem...
Z trudem powstrzymuj臋 si臋, aby nie zdradzi膰 dalszego ci膮gu tej zwariowanej opowie艣ci. A nu偶 trafi ona na ekrany kin. Je艣li tak, gor膮co polecam.
Agnieszka 艁abuszewska