Rosyjscy dziennikarze nie spuszczają z niego oczu. Aleksandr Domogarow ma już 54 lata
Jako Bohun w "Ogniem i mieczem" przyprawiał o szybsze bicie serca, uwodził swoim dzikim temperamentem w "Na końcu świata". Nawet jako szef mafii w "Fali zbrodni" roztaczał wokół siebie nieodparty czar.
Dziś w Polsce już chyba mało kto o nim pamięta. Jednak w Rosji Aleksander Domogarow wciąż jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych i cenionych aktorów. Dziennikarze nie spuszczają z niego oczu – i nic dziwnego, bowiem rosyjski amant wciąż dostarcza im pikantnych tematów na pierwsze strony gazet.
Jego życie obfituje w kolejne romanse, a podczas rozwodów byłe żony wywlekają na światło dzienne najgorsze sekrety. Media wciąż plotkują o jego problemach z alkoholem i przemocą, twierdzą też, że Domogarow jest wyjątkowo kiepskim ojcem i średnio przejął się śmiercią swojego syna.
Zapasowy Bohun
Domogarow, urodzony 12 lipca 1963 r. w Moskwie, ukończył szkołę aktorską i z powodzeniem występował na scenie teatralnej i przed kamerami.
W Polsce stał się sławny w 1999 r., gdy został Bohunem w "Ogniem i mieczem" Jerzego Hoffmana. Ale tak naprawdę, gdyby nie szczęśliwe zrządzenie losu, polska publiczność mogłaby nigdy o nim nie usłyszeć. Reżyser tę rolę powierzyć chciał bowiem. Bogusławowi Lindzie. Ten jednak odmówił. Twierdził, że nie podoba mu się scenariusz, a Domogarow nie mógł przepuścić takiej okazji. Jego taśma próbna zdobyła aprobatę całej ekipy i natychmiast zaproszono go na plan. Wybór okazał się najlepszym z możliwych.
Lubi Polskę
Aktorowi wyjątkowo spodobało się występowanie w Polsce. Zagrał później m.in. w filmie Magdaleny Łazarkiewicz "Na koniec świata". I chociaż Wiktora miał początkowo zagrać ktoś inny, kiedy reżyserka zobaczyła Domogarowa, musiała ulec jego charyzmatycznemu urokowi.
Rosjanin wahał się jedynie przez chwilę, rola bohatera negatywnego, opanowanego przez namiętność, była propozycją, której nie mógł łatwo odrzucić. I, wbrew obawom, nie stracił sympatii widzów. Wręcz przeciwnie, jego popularność wśród polskiej widowni stale rosła.
Sypały się kolejne propozycje. Pojawił się na przykład w "Nocy czerwcowej” Andrzeja Wajdy czy serialu "Całe zdanie nieboszczyka”.
Rosyjski Casanova
O podbojach sercowych Domogarowa krążą legendy. W Rosji aktor ma opinię Casanovy i łamacza serc. Mało która kobieta potrafiła się oprzeć jego urokowi. Udało się to ponoć Justynie Steczkowskiej i Marcie Klubowicz – choć obie panie wypowiadały się o koledze w samych superlatywach.
- Miło nam się pracowało – mówiła Klubowicz. - Na planie był spokojny i koleżeński. Nie udało mi się jednak w nim zakochać, choć bardzo mnie ostrzegano. Od pierwszego wejrzenia jakoś mnie nie wzięło, a potem może zbyt krótko graliśmy ze sobą. Spaliśmy wprawdzie razem w autobusie, czekając na ujęcie przy świątyni Apolla nad morzem, ale on na siedzeniu przede mną, ja za nim. Sasza jest świetnym aktorem i nie ma w nim gwiazdorstwa, nie robi wokół siebie szumu.
Nie ma szczęścia do kobiet
Domogarow sam twierdzi, że nie ma szczęścia do kobiet, a kiedy decyduje się na złożenie przysięgi małżeńskiej – rozwód jest tylko kwestią czasu.
Pierwszą żoną została jego młodzieńcza miłość, Natalja Sagojan, z którą miał syna Dmitrija. Związek rozpadł się, gdy Domogarow zakochał się w poznanej w teatrze Irnie Gunienkowej. Dla niej porzucił rodzinę – podobno zupełnie zerwał kontakt z pierwszym synem – i złożył papiery rozwodowe.
To małżeństwo jednak również się rozpadło, bo Domogarow zakochał się w młodziutkiej Nataszy Gromuszkinie. I to właśnie ten związek przyczynił się do zepsucia reputacji aktora.
Nieodpowiednia kobieta
Domogarow twierdził, że Gromuszkina była kobietą, która wyzwoliła w nim to, co najgorsze. Przyznał, że dochodziło między nimi do rękoczynów, choć zarzekał się nigdy wcześniej nie uderzył żadnej kobiety.
- Specjalnie doprowadzała mnie do szewskiej pasji – mówił. - Jakby czekała, aż ją uderzę.
Według niego to właśnie ona rozpuszczała plotki o jego agresywnych zachowaniach i alkoholizmie, próbując zniszczyć reputację męża. Wyznał również, że przez byłą żonę chciał popełnić samobójstwo. W akcie desperacji podciął sobie żyły, a ona spojrzała na niego, rzucając: „To twój problem”, i wyszła z domu. Gdyby nie szybka reakcja brata aktora, lekarze nie zdołaliby go odratować.
Pocieszenia szukał w ramionach Mariny, ale i tym razem mu się nie powiodło. Kobieta odeszła, tłumacząc, że miała dość przemocy w związku.
Rodzinna tragedia
W lipcu 2008 r. doszło do tragedii. Syn Domogarowa, Dmitrij, stał z kolegami na chodniku, kiedy został potrącony przez samochód, nad którym kierowca stracił panowanie. Jego kolegom nic się nie stało, za to Dmitrij trafił do szpitala z poważnym urazem głowy. Mimo natychmiastowej interwencji lekarzy nie dało się go uratować.
Domogarow nie zjawił się na pogrzebie syna. Twierdził, że nie chce go oglądać w grobie i wyjechał na gościnne występy do Izraela. Po powrocie zamknął się w domu i odciął od świata.
Jakiś czas temu rosyjskie gazety pisały, że Domogarow odbudowuje relacje ze swoim drugim synem, Aleksandrem, który jeszcze niedawno nosił się z zamiarem pójścia w jego ślady. Wciąż bryluje w towarzystwie, pokazuje się z młodymi pięknościami i działa aktywnie na Twitterze, gdzie chętnie rozmawia z fanami i komentuje bieżące wydarzenia polityczne.