Rozczarowujący początek "Solaris"
Amerykański film Solaris, według znanej powieści Stanisława Lema, który tydzień (28 listopada) temu wszedł na ekrany w USA, zyskuje na ogół przychylne recenzje, ale kasowe zyski z jego wyświetlania rozczarowują producentów.
Nowa filmowa adaptacja książki w reżyserii Stevena Soderbergha, przyniosła w ciągu pierwszych dni projekcji 9,5 milionów dolarów (budżet zamknął się w 47 milionach USD). Film miał premierę w przeddzień Święta Dziękczynienia w ubiegły czwartek (28 listopada 2003).
Nie jest to najlepszy wynik finansowy, jak na pierwsze dni wyświetlania. Dochody za pierwsze 5 dni były dużo mniejsze niż np. takich przebojów kasowych jak Harry Potter i komnata tajemnic, czy nowy odcinek przygód Jamesa Bonda Śmierć nadejdzie jutro.
Adaptacja powieści polskiego pisarza nie przypomina typowych amerykańskich filmów science fiction, pełnych akcji i efektów specjalnych, do których przyzwyczaili się widzowie w USA.
Chociaż reżyser położył duży nacisk na wątek psychologiczno-romansowy - dzięki czemu film reklamuje się jako "science-fiction love story" - ukazał go w głębszym, filozoficznym wymiarze, zachowując przesłanie Lema o wyobcowywaniu pamięci, bezradności człowieka wobec wewnętrznych, stłumionych w podświadomości demonów i o sensie zdobywania kosmosu.
W wywiadach Soderbergh - wybitny reżyser znany z realizacji m.in. "Seks, kłamstwa i kasety wideo" (nagroda w Cannes) i Traffic (nominacje do Oskara) - powołuje się także na poprzednią adaptację powieści, z 1972 roku, w reżyserii nie żyjącego już legendarnego reżysera, Andrieja Tarkowskiego.
Recenzent nowojorskiego "Village Voice" nazywa dzieło Sodebergha "filmem eleganckim, nastrojowym, i inteligentnym". Krytyk "Chicago Tribune" pisze: "'Solaris' przypomina nam, że science fiction może przekazywać myśli dla dorosłych i ludzkie dramaty równie dobrze, jak pokazywać technikę i futurystyczną akcję".
Czołowy krytyk Joel Siegel wyraża entuzjazm i chwali Soderbegha za nieschlebianie masowym gustom: "To jeden z filmów, w czasie których chciałoby się wstać i bić brawo za samo podjęcie ryzyka".
Niektórzy recenzenci narzekają jednak, że film jest - ich zdaniem - zbyt intelektualny i rozwlekły.
"Można sprowadzić film z Rosji, ale nie można Rosji wyjąć z filmu. 'Solaris' Soderbergha jest bardziej rosyjski niż amerykański" - pisze w "Washington Post" Stephen Hunter, nawiązując do faktu, że oprócz powieści Lema inspiracją amerykańskiego reżysera był także film Tarkowskiego.
Najczęściej krytycy chwalą znakomitą rolę George'a Clooneya ( na zdj.), niektórzy mówią, że jest najlepsza w jego dotychczasowym dorobku, oraz niesamowitą, futurystyczną i drobiazgowo dopracowaną scenografię.
Solaris na polskie ekrany wejdzie 14 lutego 2003.
Właśnie dodaliśmy 9 najnowszych fotosów z filmu "Solaris" - sprawdźcie tutaj