Russell Crowe poganiaczem bydła
Russell Crowe próbował udzielić reżyserowi filmu "3:10 do Yumy" kilku wskazówek dotyczących poganiania krów, lecz, na nieszczęście dla całej ekipy, nie został wysłuchany.
Podczas pracy nad westernem James Mangold próbował zagonić bydło wzdłuż wyznaczonej przez siebie ścieżki. Crowe, który jest właścicielem krowiej farmy w Australii, usiłował wyjaśnić reżyserowi, że operacja nie może się powieść. Nie udało mu się jednak przekonać Mangolda i niesforne bydlęta pomaszerowały w przeciwnym kierunku.
- Praca z końmi i bydłem nie należała do jego ulubionych momentów - wspomina aktor. - Jim miał niezły ubaw, kiedy wydawało mu się, że uda mu się zagonić bydło wzdłuż prowadzącej w lewo ścieżki tylko dlatego, że tak ją wyznaczył. Próbowałem go złapać, mówiłem, "Jimmy, stary, to nie zadziała. Jeśli je tak pogonisz, polecą na to wzgórze i będziemy zbierać je stamtąd przez dwie godziny." A on mi na to, że ścieżka jest wyraźnie oznakowana. Tłumaczyłem mu, że to cholerna krowa i nie skręci za rogiem ot, tak sobie. A on mówi, "W porządku, zobaczymy, co się stanie". No i zobaczyliśmy. Krowy weszły na wzgórze i dwie godziny później wciąż czekaliśmy, aż zejdą.
Obraz "3:10 do Yumy", w którym obok Russela Crowe wystąpili Christian Bale i Ben Foster, trafi do kin 9 listopada tego roku.