Scena z Trumpem w kultowej komedii do dziś jest przekleństwem reżysera. Mówi, dlaczego jej nie usunie
Chris Columbus 33 lata temu wyreżyserował sequel hitowej komedii "Kevin sam w domu". Swój słynny występ gościnny w jednej ze scen miał Donald Trump. Dziś twórca filmu bardzo tego żałuje.
"Kevin sam w Nowym Jorku", komedia z 1992 roku opowiada o ośmioletnim Kevinie McCallisterze (Macaulay Culkin), który przez pomyłkę trafia do Nowego Jorku zamiast na wakacje z rodziną w Miami. W luksusowym hotelu Plaza, którego właścicielem był wówczas Trump, chłopiec spotyka przyszłego prezydenta i pyta go o drogę do lobby.
W rozmowie z "San Francisco Chronicle" Columbus przyznał, że scena z Trumpem stała się dla niego "przekleństwem" i "ciężarem". "Chciałbym, żeby jej nie było" – wyznał reżyser. Mimo że urodził się i wychował w USA, ma włoskie korzenie i obawia się, że usunięcie tej sceny mogłoby mieć dla niego konsekwencje. "Nie mogę jej wyciąć" – powiedział. "Jeśli to zrobię, prawdopodobnie zostanę wydalony z kraju. Uznają, że nie zasługuję na życie w Stanach Zjednoczonych i będę musiał wrócić do Włoch czy coś takiego".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dziecięce gwiazdy dziś
Scena z Trumpem była już wcześniej usuwana z filmu. W 2019 roku kanadyjski kanał telewizyjny wyemitował wersję bez tego fragmentu, co wywołało oburzenie wśród jego zwolenników. W 2021 roku Macaulay Culkin poparł pomysł cyfrowego zastąpienia Trumpa w filmie.
Columbus ujawnił też, że Trump wymusił swoje pojawienie się w produkcji, warunkując udostępnienie hotelu Plaza na potrzeby zdjęć od otrzymania cameo. "Zapłaciliśmy, ale on powiedział: 'Jedynym sposobem, abyście mogli użyć Plazy, jest moje pojawienie się w filmie'" – wspomina reżyser. "Zgodziliśmy się, a gdy po raz pierwszy pokazaliśmy film, stało się coś dziwnego: ludzie wiwatowali na widok Trumpa na ekranie. Powiedziałem więc montażyście: 'Zostawmy go w filmie. To moment dla widowni'".
Obawy Columbusa pojawiły się po tym, jak administracja Trumpa deportowała mieszkańca Maryland do więzienia w Salwadorze z powodu "błędu administracyjnego". Gdy dziennikarka CNN Kaitlan Collins zapytała o tę sytuację, prezydent zaatakował ją osobiście, twierdząc, że jej stacja "nienawidzi naszego kraju".
Sąd nakazał powrót Abrego Garcii – który jest ożeniony z obywatelką USA i nie posiada kryminalnej przeszłości – uznając jego deportację za niezgodną z konstytucją. Sąd Najwyższy orzekł, że administracja musi ułatwić jego uwolnienie z więzienia, dodając, że jego wydalenie ze Stanów Zjednoczonych było nielegalne.
"Kevina samego w Nowym Jorku" zobaczycie na Disney+.
Seks i śmierć z Michelle Williams w rozdzierającym serce serialu, koszmar w finale "Białego lotosu" i upadająca, przedziwna kariera Nicole Kidman. O tym w nowym Clickbaicie. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: