Skandal wokół filmu o Westerplatte
Kancelaria Premiera chce, aby Polski Instytut Sztuki Filmowej cofnął dotację dla filmu "Tajemnica Westerplatte", informuje "Gazeta Wyborcza". Powstanie tego obrazu może się bowiem okazać wielkim skandalem.
Obietnicę dofinansowania filmu kwotą 3,5 mln zł twórcy otrzymali od instytutu w maju. "Tajemnica Westerplatte" miała być superprodukcją opowiadającą o konflikcie między mjr. Henrykiem Sucharskim, a jego zastępcą kpt. Franciszkiem Dąbrowskim.
Scenariusz oprotestował m.in. dr Andrzej Drzycimski, autor biografii mjr. Sucharskiego. W podtytule autor stwierdza, że to historia oparta na faktach. Zamiast tego mamy koktajl ze skandalicznych fantasmagorii, wymysłów. Według scenariusza, dochodziło do licznych przypadków dezercji. Co więcej, schwytani dezerterzy byli zabijani przez oficera i podoficera bez sądu polowego. Nie ma żadnych źródeł historycznych, które by mówiły o choć jednym takim przypadku - mówi Drzycimski.
W scenariuszu pijany obrońca sika na portret marszałka Rydza-Śmigłego. Inni żołnierze w obleśny sposób liżą pornograficzne karty.
Anna Godzisz, rzeczniczka Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, jeszcze w środę rano próbowała bronić prawa artystów do "licentia poetica" i zapowiadała, że to może być film na miarę "Kanału" Wajdy. Po południu zmieniła zdanie: W związku z zarzutami stawianymi scenariuszowi zwróciliśmy się do historyków o opinie. Chcemy też, by scenarzysta wskazał źródła, na jakich się oparł. Nie dostarczy ich, to film nie powstanie.