Smacznie, lecz niezdrowo

John Travolta, jak wiadomo, oprócz aktorstwa uwielbia trzy rzeczy - rodzinę, pilotowanie swych własnych samolotów oraz jedzenie. I właśnie tej ostatniej namiętności od kilku miesięcy poświęca się z taką pasją, że zaczyna to niepokoić wszystkich dookoła. Nawet prywatny kucharz gwiazdora, którego posada zależy przecież od dobrego apetytu Johna, jest już trochę niespokojny. W kółko bowiem przyrządza to samo danie, czyli hamburgery typu "Big Macs", które obowiązkowo muszą smakować tak samo, jak te sprzedawane w "McDonalds". O tym, że to jedzenie tuczy, można się przekonać patrząc na Travoltę, a o tym, że na dłuższą metę nie jest zbyt zdrowe, wiemy wszyscy. Jednak John, mimo namów ze wszystkich stron, nie chce zrezygnować ze swego ulubionego dania. Dopiero niedawno, kiedy do akcji wkroczyła jego żona, Kelly Preston, zrobił małe ustępstwo - zgodził się, aby prawdziwe mięso zastępowano filetami rybnymi.