Strategia Oscarowa producentów "Pianisty"
Niecały rok po założeniu, przed firmą Focus Features, producentem "Pianisty" Romana Polańskiego zostało postawione arcytrudne zadanie - sukces w wyścigu po Oscary.
O zaciekłej i dalekiej od zasad fair play kampanii mówi się już głośno - niedawno na ten temat wypowiadał się publicznie Martin Scorsese. Nie od dziś wiadomo, że trzeba umieć zdobywać Oscary - mistrzem w tej dziedzinie jest Miramax ("Chicago")
.
Jaki zatem pomysł na swoją kampanię mają James Schamus i David Linde, szefowie Focusa?
Chcą, by film mówił sam za siebie - _ jedyne co musimy zrobić, to sprawić, aby jak najwięcej osób zobaczyło "Pianistę" - to film zrobi resztę_ - czytamy w Hollywood Reporter.
Na nieszczęście dla "Pianisty" - w zeszłym tygodniu można go było zobaczyć w 565 kinach, tymczasem jego głównego rywala - "Chicago" - w 2 600!
Wprawdzie "Pianiście" udało się zebrać najważniejsze nagrody na Starym Kontynencie (Złotą Palmę, BAFTA, Cezary) - to jednak w wyścigu o nagrody Amerykańskiej Akademii Filmowej może nie mieć żadnego znaczenia.
Schamus twierdzi, że w obliczu rangi i treści "Pianisty", pytania o impet kampanii są wysoce nie na miejscu.
Mówi się także, że nagminne przypominanie opinii publicznej o ciążącym na Polańskim wyroku w Stanach Zjednoczonych jest jednym z przykładów na to, na czym polegają praktyki nieuczciwej konkurencji między rywalami o Oscary...