Syn ujawnił, jak wyglądały ostatnie chwile Seana Connery'ego
Sean Connery zmarł w wieku 90 lat. Legendę kina żegnają dziś przyjaciele, fani, ludzie świata filmu, ale przede wszystkim rodzina. Syn aktora, Jason, zdradził kilka informacji BBC.
O śmierci aktora jako pierwsza poinformowała stacja BBC. Smutne wieści szybko obiegły świat. Swoje oświadczenie przekazał mediom Daniel Craig, który również portretuje na ekranie Jamesa Bonda. Na początku wiadomo było tylko tyle, że Connery zmarł we śnie.
Syn przekazał BBC nieco więcej informacji na temat tego, jak wyglądały ostatnie chwile taty.
Sean Connery przebywał od jakiegoś czasu w Nassau, stolicy Bahamów. Tam przed laty kręcona była większość scen filmu "Operacja piorun", czyli jednej z części przygód Agenta 007.
- Miał wokół siebie wielu członków rodziny, którzy mogli być przy nim na Bahamach - przyznał Jason Connery.
- Wszyscy staramy się zrozumieć to, czego doświadczyliśmy, bo stało się to tak nagle; tata czuł się źle od jakiegoś czasu - dodał.
- To smutny dzień dla wszystkich, którzy osobiście znali i kochali mojego ojca, a także przykra strata dla wszystkich na świecie, którzy mieli tę przyjemność znać go jako aktora - powiedział Jason w rozmowie z BBC.
Nancy Seltzer, agentka Connery'ego powiedziała dziennikarzom: - Będzie prywatna ceremonia poprzedzona memoriałem, ale to dopiero będziemy planować, gdy wirus odpuści.