Czyżby „niezniszczalny” Sylvester Stallone nie był jednak wcale taki niezniszczalny? 67-letni aktor zjawił się na nowojorskiej premierze swojego najnowszego filmu „Escape Plan” i chyba nie był w najlepszej formie. Wygląda na to, że jego twarz zaczęła żyć własnym życiem... Cóż, przynajmniej mamy pewność, że król kina akcji twardo unika chirurgicznego skalpela.