Powstanie filmu lub serialu o najwybitniejszym golfiście świata było tylko kwestią czasu. Podobnie, jak to było z niedawnym świetnym "Ostatnim tańcem” o Michaelu Jordanie, również i historia Tigera Woodsa musiała trafić na odpowiednich ludzi, na odpowiedni czas. Bardzo na nią czekaliśmy, i nie zawiedliśmy się.