Tarantino znowu pławi się we krwi
Quentin Tarantino (zdj. AFP) twórca kultowego filmu Pulp Fiction zakończył wreszcie zdjęcia do swojego długo oczekiwanego czwartego filmu pełnometrażowego zatytułowanego Kill Bill.
Film, w którym w głównych rolach zobaczymy Umę Thurman, Michaela Madsena i Lucy Liu, podobnie jak wcześniejsze dzieła Tarantino, zwłaszcza Wściekłe psy i Pulp Fiction ociekać będzie krwią, przy czym tym razem reżyser zażądał specjalnej mikstury.
Zwracam szczególną uwagę na krew, wiec w zależności od sceny używamy odpowiedniej mieszanki. Nie chcę krwi stosowanej przy kręceniu horrorów. Chcę krwi samurajskiej. Nie można wylać na miecz trochę syropu malinowego i oczekiwać, że będzie to dobrze wyglądało. Trzeba mieć specjalny rodzaj krwi, który zobaczyć można jedynie w filmach samurajskich - mówi Tarantino.
Chcę, by dla walk kung fu była ona tym, czym scena ataku helikopterów przy dźwiękach "Walkirii" Wagnera w Czasie Apokalipsy dla kina batalistycznego. Tymi słowami Tarantino wiąże wielkie nadzieje z jedną ze scen w swoim najnowszym filmie. W scenie tej zmasakrowanych zostaje 96 zamaskowanych kaskaderów.