"Terminator": Edward Furlong jest zawiedziony swoją rolą. "Chciałem zarobić kupę kasy"
"Terminator: Mroczne przeznaczenie" jako kontynuacja kultowej "dwójki" nie mogła się obyć bez Arnolda Schwarzeneggera i Lindy Hamilton. W nowym filmie znalazł się także Edward Furlong, dla którego "Terminator 2" był przepustką do sławy. Aktor nie jest jednak zachwycony z najnowszej roli.
Akcja filmu "Terminator: Mroczne przeznaczenie" rozgrywa się ponad 20 lat po tym, jak Sarah Connor (Linda Hamilton)
zapobiegła wydarzeniu znanemu jako Dzień Sądu. Teraz na pierwszym planie pojawiają się dwie nowe bohaterki, które wespół z Connor muszą stawić czoła nowemu terminatorowi. W walce pomoże im legendarny T-800 (Arnold Schwarzenegger)
. A co z synem Sary, Johnem, którego w 1991 r. zagrał Edward Furlong?
Powrót Hamilton i Schwarzeneggera do dawnych ról był ogłaszany praktycznie od początku, ale udział Furlonga w nowym "Terminatorze" stał pod znakiem zapytania. Dawny dziecięcy gwiazdor od lat nie miał dobrej passy i częściej mówiło się o nim w kontekście skandali, łamania prawa i problemów z narkotykami.
Dopiero kilka miesięcy przed premierą "Mrocznego przeznaczenia" James Cameron (producent i scenarzysta) zapowiedział powrót Furlonga jako Johna Connora. Unikając spojlerów, jego udział w całej opowieści okazał się znikomy, a sam aktor nie ukrywał rozczarowania, że nie dali mu większej roli.
- Załatwili mnie! To była moja rola – mówił rozgoryczony Furlong w najnowszym wywiadzie. Aktor zdradził, że na planie spędził tylko jeden dzień.
- Zapłacili mi, więc wiesz. Trochę mnie to wkurza, bo chciałbym wystąpić w całym filmie i zarobić kupę kasy. Z chęcią nakręciłbym więcej, ale zobaczymy, co się stanie – dodał Furlong.
Przypomnijmy, że "Terminator 2" wyniósł 14-letniego Furlonga na sam szczyt. Idąc za ciosem młody gwiazdor pojawił się u boku Jeffa Bridgesa w dramacie "Serce Ameryki" i w drugiej części "Smętarza dla zwierzaków". W Japonii, która oszalała na punkcie Johna Connora, Furlong wystąpił w kilku reklamach telewizyjnych i rozpoczął krótkotrwałą karierę piosenkarską.
Dobra passa trwała do końca lat 90., kiedy wystąpił w głośnym "Więźniu nienawiści" z Edwardem Nortonem w roli nominowanej do Oscara. Niestety później zaczęły się poważne problemy z prawem. Furlong trafiał za kratki, był uzależniony od heroiny i kokainy, był sprawcą przemocy domowej itp.
Jego gwiazda dawno przygasła, więc w ostatnich latach stawiał na ilość, a nie jakość przyjmowanych ról. Furlong angażował się w każdy projekt, na którym mógł cokolwiek zarobić i pospłacać długi czy zaległe alimenty. Stąd jego nazwisko pojawiło się w napisach końcowych takich dzieł jak "Plaga podziemnych pająków", "Mściciel z Wall Street" czy "The Zombie King".