Trwa ładowanie...
d3yqdzc
the company
04-12-2006 18:07

The Company

d3yqdzc
d3yqdzc

Przez całą swoją karierę Robert Altman odziera z mitów nie tylko różne gatunki filmowe, ale także zamknięte środowiska. Tym razem padło na tancerzy. W jego najnowszym dziele brak jednak "pazura", który widoczny był we wcześniejszych produkcjach.

"The Company" właściwie nie ma fabuły. To obraz miejscami przypominający reality show z kamerami skoncentrowanymi na zespole tancerzy z chicagowskiego Joffrey Ballet. Kamera towarzyszy tancerzom na scenie, jak i za kulisami, gdzie odbywają się małe dramaty.

Po twórcy "Gracza", który demaskował układy rządzące Hollywood i "Pret-a-Porter", wyśmiewającego środowisko projektantów mody, czy w końcu "Nashville", rozprawiającym się z muzykami country, można spodziewać się czegoś dosadnego i ostrego. Tymczasem "The Company" jest hermetyczne jak grupa, którą stara się opisywać.

W swoim najnowszym filmie Altman dał się całkowicie ponieść tańcowi. Urzeczony pięknem ruchów występujących na scenie aktorów, oszczędza ich za kulisami. Dramaty członków zespołu Joffrey Ballet są bardzo pospolite. Przedstawione postaci, które w większości obsadzone są autentycznymi baletmistrzami, zmagają się z codziennymi problemami: brakiem pieniędzy i lokum, kłopotami sercowymi oraz słabostkami charakteru, które wpływają negatywnie na stosunki wewnątrz trupy.

d3yqdzc

Ta "druga strona medalu" jest znacznie mniej interesująca, niż to, co dzieje się na scenie. Nic więc dziwnego, że w trakcie oglądania popisów tanecznych można zapomnieć o ocenie, jaką Altman wystawia środowisku.

Mimo iż realizacja filmu jest niezwykle konsekwentna i wyważona, a forma odpowiada tematowi, czyli lekkości i ulotności ruchów tancerzy film nie budzi zainteresowania. W przeciwieństwie do poprzednich dzieł artysty, "The Company" nic nie odkrywa, a jedynie rejestruje rzeczywistość w jej pospolitych barwach. Nie tego spodziewałam się po Altmanie.

d3yqdzc
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3yqdzc