To, co najważniejsze dla Andrzeja Wajdy
Obchodzący w poniedziałek 6 marca 80. urodziny Andrzej Wajda podkreślił, że chciał, by jego filmy wspierały przemiany w Polsce.
- Tylko tą drogą mogłem, uczestnicząc w życiu naszego kraju, trafić na ważne wydarzenia polityczne, którym moje filmy mogły towarzyszyć, wspierając przemiany - wyjaśnił reżyser.
Zaznaczył jednocześnie, że unikał udziału w codziennym życiu politycznym:
- Rozumiałem, że każdy podpis pod listem protestacyjnym, jakie wtedy były jedyną formą społecznego oporu, byłby wystarczającym powodem do zatrzymania produkcji lub wycofania mojego filmu z kin.
Wajda, który jest laureatem m.in. Oscara i Złotego Niedźwiedzia, którym uhonorowano go na festiwalu Berlinale, za najwartościowsze wyróżnienie uważa Złotą Palmę za film "Człowiek z żelaza".
- Nie tylko zdołałem zrobić film w tych miesiącach "karnawału" Solidarności, ale jeszcze pokazać go w Cannes. Oczywiście dokonałem tego nie sam, lecz dzięki Związkowi, który stanął w mojej obronie i wielu przyjaciołom, wśród których był nieodżałowanej pamięci Bolesław Michałek - podkreślił reżyser.
Artysta przyznał, że istnieje w jego dorobku film, który - oceniając go po latach - wyreżyserowałby inaczej.
- Może nie lepiej, ale inaczej wyreżyserowałbym dziś film "Lotna", który w tamtym czasie nie miał szans na realizację tej wizji, którą dziś umiałbym mu nadać - wyjawił.