To jeszcze nie kariera
Aleksandra Nieśpielak uznana została przez miesięcznik "Cinema" za najbardziej obiecującą polską aktorkę. Znamy ją z ról w filmie "Demony wojny według Goi" oraz serialu "Policjanci". Obecnie serca widzów spróbuje podbić rolą doktor Ani w telenoweli "Czułość i kłamstwa", którą oglądać można w Wizji Jeden, a od nowego roku w Polsacie.
Edyta Karczewska-Madej- W 1999 roku została pani uznana przez czytelników "Cinemy" za najbardziej obiecującą młodą polską aktorkę. Czy jest to dla pani istotna nagroda?
Aleksandra Nieśpielak -Bardzo ważna. Jest to nagroda po część publiczności, a po części bardzo doborowego jury. W pierwszym etapie głosowali czytelnicy "Cinemy". Wiem, że aż 90 procent ich głosów padło na mnie. Nie mogłam w to uwierzyć. Jury także postawiło na mnie, co uważam za ogromne wyróżnienie.
Czy trudno zrobić karierę w Polsce?
A.N.- Nie wydaje mi się, abym zrobiła karierę. Przede wszystkim myślę o tym, aby wykonywać zawód, który wybrałam, i do którego przygotowywałam się przez wiele lat. Kariera to jest szczebel na szczycie drabiny, trzeba jeszcze dużo, dużo czasu, aby do tego dojść.
E.K.-M.- Pracowała pani jako modelka. Czy ten etap życia jest już za panią?
A.N.- Nigdy nie pracowałam zawodowo jako modelka, to media dzielnie rozdmuchały ten temat. Jestem szczupła i wysoka, w czasie studiów zostałam zaproszona do dwóch sesji fotograficznej. Jednej do "Elle", drugiej do "Urody". Ponadto sporadycznie brałam udział w pokazach mody. Nie był to etap w moim życiu, ale zajęcie dodatkowe przy okazji studiowania.
E.K.-M.- Zagrała pani już dwukrotnie u Łukasza Wylężaka , w filmie "O dwóch takich co nic nie ukradli" i w serialu "Policjanci". Czy współpraca z tym reżyserem to przypadek?
A.N.- Łukasz sam sobie dobiera aktorów i jeśli mu się spodobają zaprasza ich ponownie. Współpraca przy filmie "O dwóch takich co nic nie ukradli" dobrze nam się układała i ... zaprosił mnie do "Policjantów".
E.K.-M.- A czy będziecie coś dalej robić razem?
A.N.- Mam nadzieję...
E.K.-M.- Bierze pani udział jednocześnie w dwóch produkcjach. Jak to się daje pogodzić?
A.N.- Jest to trudne, ale okazuje się możliwe. Telenowelę "Czułość i kłamstwa" kręcę prawie codziennie. Jak trafi mi się w tym czasie taki reżyser jak Krzysztof Krauze (film "Wielkie rzeczy" [przyp. autora]) to wiem, że to mnie nie zmęczy, wręcz przeciwnie. Rytm pracy u niego jest bardzo spokojny. Nikt nigdzie nie pędzi. To jest prawdziwa praca nad rolą.
E.K.-M.- Widzowie pokochają czy znienawidzą postać, którą pani gra w "Czułości i kłamstwach"?
A.N.- Postać jest złożona, na pewno nie cukierkowa. Doktor Ania jest osobą wrażliwą i delikatną, ociera się jednak o dwa światy i mimo że pewnych rzeczy nie chciałaby robić, to jednak gdzieś tam musi płynąć z prądem. Miota się w sytuacjach dla niej trudnych, ale postępuje uczciwie.
E.K.-M.- Jak się pani uczy roli do telenoweli?
A.N.- Nie mam szansy uczyć się roli w domu, zbyt szybka produkcja. Uczę się więc na planie, podczas prób.
E.K.-M.- Jakie ma pani plany na przyszłość?
A.N.- Zimą niewiele się kręci. Zostałam zaproszona na zdjęcia nowej, bardzo ciekawej produkcji. Nie zdradzę jednak szczegółów, bo ilekroć coś komuś wcześniej powiem, to później cały pomysł nie dochodzi do skutku.
E.K.-M.- To może się dowiemy, co Aleksandra Nieśpielak lubi robić w wolnym czasie?
A.N.- Latem lubić żeglować, zimą jeżdżę na nartach. Chodzę także po górach - lubię wypoczywać czynnie. Często chodzę do kina. Marzę o podróżach, ale teraz trudno znaleźć mi na to czas.