''To przerasta nawet strach przed pająkami'' - wywiad z Shailene Woodley
Shailene Woodley już wielokrotnie była chwalona przez krytyków filmowych jako osoba wyróżniająca się wśród amerykańskich aktorów młodego pokolenia.
Prócz aktorstwa pasjonuje się ekologią i działa charytatywnie. Ostatnio mogliśmy ją podziwiać w produkcji „Niezgodna”. Film w weekend otwarcia w amerykańskich kinach zarobił ponad 50 milionów dolarów! Z tej okazji zapraszamy na wywiad z Woodley, w którym aktorka dzieli się wrażeniami z planu "Niezgodnej".
Czy to dla Ciebie nowość grać w filmie wymagającym fizycznego przygotowania i grania na tle ‘green screen’?
Shailene Woodley: Jak najbardziej. Z całą pewnością granie na tle ‘green screen’ jest znacznie trudniejsze niż komunikowanie się z ludźmi, odgrywanie z nimi scen. Bardzo dużo się nauczyłam podczas pracy nad "Niezgodną”, ale też się dobrze bawiłam. Nigdy wcześniej nie miałam okazji pracować nad filmową produkcją z takim rozmachem i o takiej skali, z tak dużym budżetem, opowiadającym o fantastycznym świecie, który różni się tak drastycznie od naszej współczesności i który byłby adaptacją tak popularnej książki. Bardzo dużo z tego było dla mnie wyzwaniem, ponieważ musiałam zapomnieć praktycznie o wszystkim do czego dotychczas byłam przyzwyczajona w pracy aktora czyli pracy akcja-reakcja z innymi aktorami i kreowaniu na tej podstawie mojego własnego świata. Tutaj musiałam przystosować się pod względem stylu i pracy do świata wykreowanego przez kogoś innego i czego nasz film jest adaptacją. Veronica Roth stworzyła tak wspaniały świat w swoich książkach, a reżyser Neil Burger bardzo ciekawie go zinterpretował w sposób wizualny. Uważam, że mam ogromne szczęście być elementem puzzle w tej dystopijnej wizji przyszłości.
Czy to prawda, że wcześniej ubiegałaś się o rolę w innej franczyzie filmowej?
Shailene Woodley: Tak, wzięłam udział w przesłuchaniu do „Igrzysk śmierci”, kiedy obsadzano główną rolę. Jennifer Lawrence, która tę rolę dostała, pomogła mi bardzo z „Niezgodną”. Zapytałam ją podczas jednego spotkania o jej doświadczenie z pracą przy „Igrzyskach śmierci”, jak zmieniło się jej życie i o przejście z niezależnych filmów do świata kasowych produkcji hollywoodzkich i ona udzieliła mi wspaniałej rady. Powiedziała, żebym się nie bała, ponieważ ona sama bardzo docenia tę zmianę i że to zmieniło jej życie w bardzo pozytywny sposób. Jej wsparcie pomogło mi podjąć decyzję o tym, żeby przyjąć rolę w ”Niezgodnej”.
Jedną z inicjacji, jaką przechodzi Tris jest zmierzenie się z własnym strachem. Czego Ty się boisz najbardziej?
Shailene Woodley: Wydaje mi się, że dzielę z Tris strach przed byciem dziobaną przez wrony. To jest dość przerażające, jeżeli się tylko o tym pomyśli. Nie chciałabym się nigdy znaleźć w takiej sytuacji. To przerasta nawet strach przed pająkami.
Co zainteresowało Cię w roli Tris?
Shailene Woodley: Podziwiam Tris za jej bezinteresowność, która została zaszczepiona w niej, gdy była bardzo mała. Wydaje mi się, że to jedna z cech charakteru, jakie bardzo by nam się przydały w naszym świecie. W połączeniu z odwagą, którą Tris musi w sobie sama odnaleźć, obie cechy formują z niej bardzo głęboką i skomplikowaną postać.
Nie bałaś się, że po przyjęciu tej roli będziesz wystawiona na publiczną krytykę i czasy Twojej anonimowości się skończą?
Shailene Woodley: Cały koncept anonimowości jest dla mnie bardzo interesujący. Wydaje mi się, że jeśli przeżywasz swoje życie w taki sposób, jaki dokładnie chcesz i jesteś osobą, jaką ty chcesz być, nie ma niczego, czego mogłabyś się bać i nie ma aż tak dużo negatywnej energii skierowanej w ciebie. Możesz wykreować życie i postać, imitację siebie, którą każdy może zinfilrować i przeniknąć, ale także możesz mieć swój własny wewnętrzny świat, do którego nikt nie będzie miał dostępu. Jestem bardzo ciekawa i podekscytowana tym, co się wydarzy.
Czy miałaś okazje przeczytać książkę zanim zaczęliście kręcić film?
Shailene Woodley: Oczywiście. Przeczytałam książkę zanim nawet powstał scenariusz. Mam ogromne szczęście, że książka została napisana z punktu widzenia Tris, głównej bohaterki tej historii. Veronica Roth wykonała większość pracy za mnie. Podczas pracy nad filmem, zanim nakręciliśmy jakąś scenę wracałam do książki, żeby sprawdzić jeszcze raz co Veronica włożyła Tris do głowy, chciałam zrozumieć jak moja postać myśli w każdej scenie. To bardzo mi pomogło, aby znaleźć się w emocjonalnym stanie w jakim była Tris.
Twój najlepszy dzień na planie „Niezgodnej”?
Shailene Woodley: Mieliśmy same dobre dni, ale ten, w którym kręciliśmy scenę na diabelskim młynie był jednym z wyjątkowych. Kręciliśmy w nocy i razem z Theo Jamesem musieliśmy wspinać się na diabelski młyn przez 12 godzin. Była taka piękna noc, pełnia księżyca na niebie... Czułam się jak w bajce – jak często zdarza się w życiu, że wspinasz się na diabelski młyn w środku nocy? Nie zdarza się to codziennie, prawda? Ten moment zapamiętam na zawsze.