Tomasz Kolankiewicz nowym dyrektorem artystycznym festiwalu w Gdyni
Filmoznawca Tomasz Kolankiewicz ma być nowym dyrektorem artystycznym 45. Festiwalu Filmów Fabularnych w Gdyni. Nominację musi jednak przyjąć Minister Kultury.
Tomasz Kolankiewicz to filmoznawca i kurator filmowy współpracujący wcześniej z Nowym Teatrem w Warszawie, Filmoteką Narodową - Instytutem Audiowizualnym oraz festiwalami filmowymi. Do 2016 roku był pracownikiem redakcji filmowej TVP Kultura. Jest autorem kilkudziesięciu przeglądów filmowych, w tym kina niemego oraz retrospektyw mało znanych prądów filmowych (Blaxploitation, brytyjskie horrory wytwórni Hammer).
Obecnie Kolankiewicz jest zatrudniony w Biurze Kultury Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy. Ma pracować m.in. w nowo powołanym przez Rafała Trzaskowskiego zespole ds. produkcji filmowych w Warszawie.
Nominację Kolankiewicza potwierdził WP Jacek Bromski, prezes Stowarzyszenia Filmowców Polskich.
Wyboru nowego dyrektora artystycznego dokonała komisja pod przewodnictwem Joanny Kos-Krauze. Zasiadają w niej, poza Kos-Krauze, Renata Czarnkowska-Listoś, Jan P. Matuszyński, Ewa Puszczyńska, Małgorzata Szumowska, Janusz Zaorski i Xawery Żuławski.
Kandydatura Kolankiewicza ma zostać teraz przedstawiona Ministrowi Kultury Piotrowi Glińskiemu, który teoretycznie powinien ją wkrótce zatwierdzić.
- Mam nadzieję, że nie skończy się jak z muzeum Polin, gdzie nie było dyrektora przez 10 miesięcy z powodu braku decyzji ministra - mówi nam anonimowo osoba związana z festiwalem.
Tomasz Kolankiewicz nie komentuje.
W konkursie na dyrektora artystycznego było 9 nazwisk, w tym dziennikarze filmowi i recenzenci.
Stanowisko Dyrektora Artystycznego FPFF zostało przywrócone w ramach reformy organizacyjnej Festiwalu. Jak czytamy na stronie festiwalowej, w związku pandemią prace Komisji Konkursowej oraz przesłuchania kandydatów były prowadzone online.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Pierwotne 45. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych miał się odbyć w dniach 14-19 września 2020 roku. Ale zatrzymanie produkcji filmowej spowodowało, że nie ma filmów do konkursu.
Jak mówi WP Jacek Bromski, jeśli obostrzenia zostaną poluzowane i produkcja filmowa ruszy jeszcze w maju, być może uda się skończyć odpowiednią ilość filmów, by było z czego wybierać do września. W innym przypadku festiwal może być przeniesiony nawet na koniec listopada bądź początek grudnia.
- Na razie jest mizeria – przyznaje Leszek Kopeć, dyrektor gdyńskiego Festiwalu. – Może warto poczekać te dwa miesiące dłużej, żeby ten festiwal mógł pokazać siłę polskiego kina, a nie opierał się na 6-9 filmach konkursowych. Potencjalne otwarcie kin w maju może spowodować nową energię producentów i dystrybutorów, i więcej filmów zostanie skończonych. To są naczynia połączone.